Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy, serdecznie dziękuję za Wasze wpłaty. Dzięki Waszym datkom udało się nam wysterylizować Tanię i podleczyć Tosię, dziś obie zdrowe już kotki przebywają w domu tymczasowym i wypatrują swojego ukochanego człowieka. DZIĘKUJEMY.
Kiedyś byłam malusią kicią, miałam własny dom i rodzinę. Moi opiekunowie mnie lubili, może nawet kochali. Zajmowali się mną, karmili, zapewnili bezpieczne schronienie. Z czasem jednak wszystko się zmieniło. Nie miałam już domu ani rodziny, nikt mnie nie kochał, nie karmił, nie miałam gdzie się podziać, gdzie ukryć.
Czy to dlatego, że urosłam? A może coś zniszczyłam? Bardzo przepraszam...
Nie wysterylizowano mnie w porę, więc zaszłam w ciążę. Wtedy też instynkt mnie poprowadził - znalazłam schronienie, urodziłam i odkarmiałam młode. Wybrałam miejsce blisko ludzi, bo wciąż im ufam. Codziennie nad moją kryjówką przewijało się mnóstwo osób, jednak nikt mnie stamtąd nie zabrał. Nie winię ich za to, jeszcze bym komuś wadziła. W końcu trzeba po mnie czasem sprzątnąć kuwetę i nakarmić. Ludzie uważają mnie chyba za niepotrzebny balast. Wielu z nich przychodziło, pochylało się nade mną i mówiło, że jestem piękna i taka oswojona. Niewystarczająco jednak, by dać mi szansę.
Mijały tygodnie, aż pewnego dnia zdecydowano się zabrać mnie i mojego maluszka do domu tymczasowego. Miałam wyjątkowe szczęście, gdyż to nie mnie tamtego dnia szukano. Natrafiono na mnie przypadkiem, mimo to postanowiono zapewnić mi nowy, lepszy początek.
Już cieszy mnie to, co mam teraz, jednak bym mogła ruszyć dalej i trafić w końcu do kogoś, kto mnie pokocha i już nigdy nie porzuci... Marzę o tym. Potrzebne jest pokrycie kosztów szczepień i sterylizacji. Wiem, że macie własne zmartwienia, dlatego też będę wdzięczna za każdą złotówkę. Każda przybliża mnie do wyczekiwanego domu.
Kochająca,
Tania
Ładuję...