Thor. Kolejny kot, których niekastrowanych jest coraz więcej

Bardzo cenię sobie osoby konkretne i samodzielne. Pani Justyna wypatrzyła trzy koty. Łącznie złapała ich 6. Furię matkę z kociętami,które otrzymały imiona Finezja, Rambo, Rocky. Tygrysa Falkora i drugiego tygrysa Thora, który raczej tygrysem nie jest. Kotkę z kociętami dałem radę przyjąć. Niestety dla kocurków zabrakło mi możliwości. Nie jestem przygotowany na 60 kotów, a 55 to i tak bardzo dużo. Oba kocurki musiały wrócić w miejsce bytowania. Na ruchliwe ulice, w niebezpieczny teren miejskiej dżungli, gdzie śmieć może przyjść w każdej chwili. To bardzo bolesne dla mnie.
Thor jest ładnym, dorosłym kotem. Brak funduszy, empatycznych osób...
Jedyne co mogłem zrobić to zadbać o zabieg kastracji.
Jednak nawet kiedy brakiem wsparcia i pomocy jestem zmuszony kota wypuścić, nie zaniecham badań stanu zdrowia i profilaktyki. Wszystkim koty traktuję równo, choć bardzo chciałbym aby żaden z nich nie wracał do bezdomności.
Thor był pobudzony i wcale nie było łatwo się Nim zająć. Lekarze weterynarii mieli z Nim trochę pracy. Jednak się udało. Zabieg się udał. Zadbano o profilaktykę z górnej półki, transponder, nacięto uszko. Być może to Jego jedyna wizyta w gabinecie weterynaryjnym. Być może już Go nigdy nie zobaczymy. Ale nie jest już kotem bezimiennym.

Otrzymał tożsamość i godność na jaką zasługuje każdy zwierzak. Jego przekleństwem nadal pozostaje jednak bezdomność.
To od Was zależy czy kiedyś będzie możliwe, aby WSZYSTKIE koty mogły znaleźć bezpieczne schronienie. NIE MUSIAŁY wracać.
Każda kastracja to mały krok w tym kierunku, ale każda kastracja to też wydatek, w którym mam nadzieję pomożecie.
Kastracje to bardzo skuteczna metoda starań o mniejszą bezdomność wśród zwierząt towarzyszących. Z góry dziękujemy za Waszą pomoc.