Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Tinusi dziękujemy za wsparcie. Kotka wciąż jest pod nadzorem lekarskim i będzie go wymagała do końca życia, ale póki co na szczęście czuje się dobrze i rządzi wszystkimi w naszym domu tymczasowym. Mamy nadzieję, że przed nią jeszcze choć kilka szczęśliwych lat. A to wszystko dzięki Waszej pomocy :)
W dniu 24 stycznia Tina pojawiła się na kontroli w lecznicy. Wskazaniem do kontroli był zaplanowany na 26 stycznia zabieg usunięcia zębów i kontrolne wyniki.
I choć wyniki pozwoliły na wykonanie ekstrakcji zębów, to wątroba Tiny nadal nie jest zdrowa. Lekarze podejrzewają nawet guzy.
Tina dochodzi do siebie po zabiegu, ale w przyszłości czeka nas dalsza diagnostyka.
Karty wizyt w załącznikach.
Tina grzeje kuferek na ciepłych, miękkich podusiach i czuje się u nas świetnie. To kolejny przykład kota, który po wielu latach mieszkania na wolności, zachowuje się tak, jakby całe życie był kotem niewychodzącym.
A ponieważ jej stan już pozwala na wykonanie zabiegu ekstrakcji zębów, to Tina 26 stycznia przejdzie taki zabieg.
Będzie to trudne ale jest konieczne.
Ponieważ zabieg będzie się łączył z pobytem szpitalnym, musimy zwiększyć kwotę zbiórki.
Prosimy o kciuki żeby wszystko się udało.
W dniu 12.12 Tina opóściła szpital i zamieszkała z jednym z naszych domów tymczasowych.
Nie oznacza to oczywiście końca leczenie, gdyż Tina wymaga stałej opieki lekarzy, wykonywania kontrolnych badań, diety i podawania leków.
Będziemy informować o jej dalszych losach.
Nazywana pchlarzem, przez niektórych dokarmiana, przez innych przeganiana. Niby mająca właściciela, a tak naprawdę będąca kotem wolno żyjącym.
Tina - kilkunastoletnia kotka, o której istnieniu i potrzebie pomocy, dowiedzieliśmy się od uczennicy szkoły, pod zabudowaniami, której kręciła się kotka. To dziecko zauważyło, że kotka wymaga leczenia.
Choć według niektórych, jako wolno żyjący kot, nie przysługiwała jej pomoc i należało ją zostawić w spokoju.
"Martwa za życia" - tak ją określono w lecznicy. Kostki powleczone skórą, smutek w oczach, potworne odwodnienie, ogromne, zgazowane jelita i żołądek, wątroba, która praktycznie nie pracuje. To pierwsze informacje jakie dostaliśmy.
Ale mimo tak ciężkiego stanu mizia się, tuli do ludzi, pięknie je. Jakby wiedziała, że wśród ludzi są i ci dobrzy, którzy zawsze wyciągną pomocną dłoń, która ratuje i nie krzywdzi. Tina jest w trakcie leczenia i dalszej diagnostyki. Nie umiemy powiedzieć jak ułożą się jej losy, bo jej stan jest bardzo zły, a rokowania ostrożne. Ale nawet jeśli nie uda się jej uratować, to wiemy, że odejdzie godnie, a nie w kartonie czy pod krzakiem.
Czy ta historia ma szansę na happy end? Czas pokaże. My, w imieniu Tiny prosimy o wsparcie. Niech nie pozostanie anonimowym, kartonowym kotem. Karta i wyniki w załącznikach.
Ładuję...