Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
NIECH NAM SIĘ UDA Bo jak mam powiedzieć Białołapkowi, że za chwilę już nic nie będę mogła dla niego zrobić. Może się nawet ucieszy, bo skończą się kroplówki. Nie zdaje sobie sprawy, że te kroplówki sprawiają, że dobrze się czuje. A co z jedzeniem? Jak przestawienie go z karmy renal na zwykłą odbije się na jego nerkach. I jak żyć ze świadomością, że cały trud, zacięta walka o jego życie idzie w niwecz, bo nie ma pieniędzy...
NIECH NAM SIĘ UDA... Dla niego, dla nich, dla wszystkich uratowanych zwierząt. Niech nam się uda...
Te prawie 8 tys, które są do zebrania na zbiórce może uratować nam życie. Już nie wiem jak prosić. Pozostała już chyba tylko modlitwa. Więc modlę się, zaklinam rzeczywistość i pomału staram się pogodzić z myślą, że to już koniec... My się nie podniesiemy... NIE PODNIESIEMY SIĘ...
To jest Cypisek. Jak był mały wydawało się, że znalazł dom. Jednak jego szczęście nie trwało zbyt długo. Po trzech latach, jego nowa rodzina zmieniała miejsce zamieszkania. Jednak w nowym miejscu, dla Cypiska nie było miejsca. Bardzo to przeżył i długo dochodził do równowagi. Na szczęście udało się od nowa odbudować jego zaufanie. Nawet nie chcę myśleć, co będzie musiał przezywać, jeśli po raz kolejny przyjdzie mu przeżywać stres.
Na drugim zdjęciu część naszego końskiego stada. Dopiero co odzyskały równowagę, po tym jak w poprzednim miejscy były straszone, płoszone,wyganiane z padoku. a w końcu straszono podpaleniem. Do 10 pażdziernika musimy uiścić opłatę za wynajem pastwisk i opiekę. Koszty niestety wzrosły i za 9 koników musimy zapłacić 4300 zł.
Na następnym zdjęciu jest faktura za specjalistyczna karmę dla naszych chorych kotków, którą musimy jak najszybciej zapłacić.
Piszę to z ciężkim sercem, ale nie jesteśmy w stanie dalej pomagać. Chyba że jakimś cudem uda się w ciągu 10 dni uzbierać te dwie kwoty. Żeby było łatwiej dodałam kwotę do zbiórki z nadzieją ,że jednak wspólnymi siłami uda się zebrać całość.
Na ostatnim zdjęciu jest trójka końskich, półrocznych dzieci. Czekają u handlarza. Szukałam dla nich ratunku, ale nikt ich nie chce. Jeśli my się od nich odwrócimy, skarzemy je na rzeź.
Wiecie jak bardzo kochamy zwierzęta. Wiecie jak bardzo pragniemy im pomóc. Ale same nie dajemy rady. Jesteśmy tyko dwie i nie mamy żadnych dotacji. Pomagamy tylko i wyłącznie dzięki Wam. Do tej pory nigdy nas nie zawiedliście. Zawsze mogłyśmy na Was liczyć. BŁAGAM nie odwracajcie się od nas, bo bez Was nie ma nas a za chwilę nie będzie ich...
Potrzebna bardzo szybka POMOC
Nie damy rady... Covid-19 wali w nas rykoszetem! Są takie chwile, kiedy wszystko, dosłownie wszystko rozsypuje się w drobny mak, upada jak przysłowiowy domek z kart. I żebyś nie wiem, co robił, jak się starał, to masz wrażenie jakby wszystko sprzysięgło się przeciw Tobie.
Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że wszystko jest dobrze. Małymi kroczkami od nowa, po wielu zawirowaniach budowałyśmy dom dla niechcianych, niekochanych, skazanych na śmierć zwierząt. Przyszedł Covid, ale my nadal z nadzieją szłyśmy do przodu, po wymarzony cel. Bo jak może się nie udać dzieło, oparte na miłości? Udało się zbudować, tak bardzo wyczekiwaną przez koty wolierę.
I tak z nadzieją szłyśmy, ale po drodze stanęła choroba jednego z tych niechcianych. To, co dzięki dobrym ludziom udało się zebrać, poszło na leczenie. Nie żałujemy, bo Białołapek odzyskuje zdrowie.
Ale konto zaczęło świecić pustkami.
Los niestety jest okrutny i bardzo lubi drwić. Śmierć przyszła znienacka, nie dając żadnych sygnałów, że zamierza przyjść. Jeszcze przedwczoraj nasz Kodżak radośnie biegał - dziś już go nie ma...
I mimo że w tej działalności nie raz śmierć zabiera zwierzęta, to tym razem nas dobiła i zupełnie podcięła skrzydła. Są jeszcze konie, cudowne, wspaniałe kochane. Dla których udało się znaleźć wymarzone miejsce, ale i tu Covid-19 odcisnął swoje piętno. Zabrakło funduszy na dokończenie tego dzieła.
Jak nie idzie, to po całości... Zaczynam wątpić, czy przetrwamy, jest naprawdę bardzo źle... Tracę nadzieję. Pod naszą opieką jest 50 kocich sierotek i 9 uratowanych przed śmiercią koni. Co z nami będzie? Błagam o pomoc! Boże, dopomóż...
Ładuję...