Potwornie zaniedbany Tofik z martwicą odbytu pilnie potrzebuje ratunku

Drodzy Państwo!  To, co przeszedł ten pies, nie mieści się w głowie. Tofik to jeden filc, a pod nim żywa rana...

Odparzona skóra, z której przez dwie godziny goliłyśmy martwe futro wymieszane z odchodami, błotem, potem i brudem. Pod futrem rój pcheł i ciałko, które jest żywą, jątrzącą się, bolesną raną.

Jego właścicielka umarła kilka miesięcy temu, ale jak widać, od zawsze o niego nie dbała. Chodził samotnie po mieście, podświadomie szukając ratunku.

Zauważyłam go wczoraj, jednak mało mnie nie zjadł i potrzebowałam pomocy w odłowieniu. Dziś, z wolontariuszką Karoliną, rzucającego się z bólu psa, zawiozłyśmy do weterynarza, a potem, milimetr po milimetrze, uwalniałyśmy go z tego skafandra, który nie przepuszczał ani wody, ani powietrza, nie pozwalał zapchlonemu psu nawet się podrapać. Tofik gryzł na oślep, potrzebna była narkoza.

Widok nas przeraził. Jego odbyt, opuchnięty do granic możliwości, zaatakowała cuchnąca martwica. Momentami nie dawałyśmy rady, ale musiałyśmy go ratować. Jego skóra potwornie cuchnie - rozległe, bolesne odparzenia tworzyły się latami.

Tofik po ostrzyżeniu i kąpieli stał się bardzo miły. Wtula małą główkę, wygląda jak maleńka, biedna owieczka. Jest ogromnie wdzięczną kruszynką, w typie sznaucera. Musimy wyleczyć jego skórę i czarny odbyt z martwicą - pies latami załatwiał się pod siebie, bo odchody nie mogły przedostać się przez warstwę futra. Odbyt boli najbardziej, Tofik ma ogromne problemy z wypróżnianiem, całe ciało ogromnie boli.

Bardzo prosimy o pomoc dla tego staruszka.