Musieliśmy operować Tofiego. Inaczej straciłby łapkę. Pomóż nam spłacić ogromne koszty za zabieg.

1 dzień do końca
Wsparło 35 osób
1 400 zł (14,73%)
Brakuje jeszcze 8 100 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 11 Czerwca 2024

Zakończenie: 27 Czerwca 2024

Godzina: 23:55

21 Czerwca 2024, 10:35
Tofi przeszedł kosztowną operację.

Moi drodzy, nie mogliśmy dłużej czekać i podjęliśmy decyzję o operacji Tofiego. Gdyby nie to, kociak straciłby łapkę. Nie mieliśmy wyjścia. 

Kociak ma w tej chwili w łapce metalowe śruby. Koszt zabiegu był ogromny, a zbiórka prawie wcale nie rusza do przodu. Poza długotrwałym leczeniem i pobytem w klinice, Tofiego czeka jeszcze ponowna operacja, która polegać będzie na wyjęciu stabilizatorów. 

Bardzo prosimy o dalszą pomoc dla tego małego kociaka. Bez Was nie będziemy w stanie opłacić dalszych działań.

Dagmara

Moi Drodzy, kociak Tofi ma otwarte złamanie tylnej łapki. Od dłuższego czasu widać go było przemykającego z bezwładną i wiszącą nóżką, ale nie udawało się go złapać. Widać, że potwornie cierpiał, ale nie mogliśmy mu pomóc. Wreszcie go mamy.

Potrzebna jest pilna operacja- trzeba zamontować śruby i szynę. Łapka wygląda tragicznie i biedaczek bardzo cierpi. Lekarze tymczasowo ją unieruchomili i czekają na decyzję w sprawie operacji. Błagam, pomóżcie mi go uratować. 

Myślałam, że już wszystko stracone, że nie damy rady mu pomóc. Minął tydzień zanim udało nam się go złapać. Podejmowaliśmy wiele bezskutecznych prób, a kociak był zawsze o krok przed nami. Jednak widzieliśmy jego zdeformowaną łapkę i pogarszający się stan z dnia na dzień. Nie mogłam pozwolić, aby zmarł w męczarniach. Nie potrafię być obojętna, gdy widzę cierpienie, a jest szansa na ratunek, gdyby tylko ktoś zechce mu pomóc.

Moi kochani, dziś przychodzę do Was z ogromną prośbą o pomoc dla maleńkiego, skrzywdzonego przez los i życie kota, któremu świat nigdy nie miał nic do zaoferowania. Nic więcej prócz bólu i cierpienia.

Na imię mu dałam Tofi, z wyglądu słodki, niewinny, ale bardzo cierpiący, z otwartym złamaniem. Nie wiem, jak długo męczył się i gonił przed siebie, by uciec od największych boleści. Takie maleństwa nie wiedzą, że niektórzy ludzie chcą im pomóc. Po jego stanie możemy tylko stwierdzić, że miał bardzo dużo szczęścia. Na ulicy czekała go już tylko rychła śmierć w męczarni.
 
Tofi został zabrany do kliniki, lekarze podali mu leki i czekali na decyzję co dalej. Najgorsze w tym wszystkim jest zakażenie, które zdarzyło się już wdać i rozprzestrzenia się z każdym dniem coraz bardziej, zmniejszając jego szansę na przeżycie. Wszystko by mogło odbyć się bardzo szybko, gdybym tylko miała pewność, że damy radę opłacić mu całą operację, leczenie i pobyt na rehabilitacji. Niestety tego nie wiem, każdy dzień to kolejna walka o dziesiątki już żyć, które też muszą pozostać pod opieką, a koszty tylko rosną i rosną...
 
Dlatego jestem dziś kolejny raz zmuszona prosić Was o pomoc. Tofi nie ufa człowiekowi, prawdopodobnie już od maleńkości był zdany sam na siebie. Ciągły strach oraz niepewność towarzyszyły mu od bardzo dawna… Jednak jego życie jest tak samo cenne!
 
Wiem doskonale, że nie wszystkim uda się pomóc, nie uratujemy całego świata. Ale kilka istnień, dla których świat już zdążył się zawalić, wciąż ma szansę na dobre i normalne życie. Tak jak Tofik, który może nawet znajdzie kochający dom i zaufa człowiekowi. Błagam, pomóżcie opłacić jego leczenie. Maluszek znosi ból już zbyt długo.
 
Dagmara

Pomogli

Ładuję...

Organizator
17 aktualnych zbiórek
153 zakończone zbiórki
1 dzień do końca
Wsparło 35 osób
1 400 zł (14,73%)
Brakuje jeszcze 8 100 zł
Adopcje