Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Znaleziony na ulicy, gdy biegł, nie zważając na jadące samochody. Wystraszony, zmęczony, zdezorientowany...
Podszedł, jak by stwierdził, że "nie mam już siły, zobaczymy, co ta baba chce". Pchły, kleszcze i guz na szyi. Chudy, musiał błąkać się dłuższy czas.
Pytani na miejscu ludzie nie kojarzyli psa, mimo ogłoszeń właściciel się nie zgłosił.
W komentarzach pod udostępnionym przez miejscowe zwierzolubki postem pojawiły się informacje, że przebiegł kilka wsi, nie reagując na wołanie i próby zatrzymania.
Toro - bo takie imię otrzymał - nie miała chipa. To starszy, ok. 8-letni pies w typie teriera, miły dla człowieka, ale jak tylko poczuje "wolność", można go wołać, a on nagle "nic nie słyszy".
Ktoś się go pozbył? Czy jednak poszedł zwiedzać świat i nie potrafił wrócić? Tego niestety nie wiemy. Toro przeszedł kastrację, usunięcie guza, który został wysłany na histopatologie. Na szczęście nie jest to zmiana nowotworowa.
Szczepienie, leki, zabiegi, badania - koszta ogromne... Jeśli ktoś zechciałby wesprzeć Toro - będę bardzo wdzięczna 🙏
Ładuję...