Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tosia była ostatnio na badaniu kontrolnym. Niestety podczas wizyty okazało się, że w pyszczku Tosi widoczna jest dziwna narośl. Nie wiemy, czy jest to pozostałość kości (ząb) czy coś bardziej niepokojącego jak nowotwór. :(( Aby to sprawdzić Tosia po raz kolejny musi mieć wykonany tomograf... To koszt ok. 1500 zł. Obecnie nie stać nas, aby go wykonać. Nie możemy zwlekać. Jeśli to rak to znów musimy walczyć o Tosię.
Bardzo prosimy o pomoc w pozyskaniu funduszy!
Operacja usunięcia lusterka nosa Tosi przebiegła pomyślnie! Koteczka jest dzielną pacjentką, dobrze zniosła narkozę i szybko powróciła do sił, a rana zagoiła się w ekspresowym tempie.
To dzięki Wam Tośka może ŻYĆ!
Dziękujemy, że nam zaufaliście i daliście jej szansę. <3
Zobaczcie jaka jest szczęśliwa:
Kotka jest już po tomografie komputerowym głowy i następny krok to konsultacja z onkolożką, która zinterpretuje opis i podejmie decyzję, czy nos nadaje się do usunięcia.
Póki co Tosia musi otrzymywać krem Aldara, który pomaga zatrzymać rozprzestrzenianie się nowotworu - niestety koszt za 250 mg saszetkę to aż 50 zł
Musimy też teraz koniecznie opłacić tomografię - to aż 1000 zł, ale nie mogliśmy czekać z badaniem. Czas gra ogromną rolę...
U Tosi zdiagnozowano nowotwór złośliwy - tzw. płaskonabłonkowiec lusterka nosa. Wiadomość ta wryła nas w ziemię. Dlaczego?! Od razu pomyśleliśmy: "Ile życia zostało jeszcze Tosi?! Rok a może dwa lata?".
Okazuje się, że jest szansa, aby uratować kotkę!
Chorobę można wyleczyć, ale do tego potrzebne są kosztowne diagnostyka i zabieg. Przed Tosią specjalistyczne wizyty u onkolożki, tomografia komputerowa głowy z kontrastem, zabieg usunięcia nosa i rekonwalescencja. To pozytywny scenariusz walki o życie.
Szanowany koszt usług weterymaryjnych to ok. 3 tys złotych. Obecnie nie stać nas na taki wydatek, ponieważ mamy długi w klinikach. Jednak dłużej nie możemy już czekać! Jesteśmy to winni Tosi! Do tej pory nowotwór nie dawał o sobie znać i się nie rozwijał. Teraz, gdy wywalczyliśmy zdrowie Tosi - pozbyliśmy się zgnilizny w jamie ustnej, wyleczyliśmy pęcherz, ustabilizowaliśmy tarczycę - CZAS POKONAĆ RAKA!! Będziemy walczyć o Tosię!
Ktoś nam kiedyś powiedział, że po co ratować zdziczałego kota z ulicy, wozić go do wterynarza, wydawać pieniądze na drogie leczenie... Ten ktoś był w błędzie. My wiemy, że warto. Tosia pięknie otworzyła się na człowieka - zaufała mu. Tak jak każdy kot zasługuje na życie w zdrowiu. Pomóżcie nam je zapewnić!
Gdy ją przejmowaliśmy, czyli ponad rok temu, wyglądała tak:
Obecnie tak:
Widać różnice, nieprawdaż?
Ładuję...