Pomocy! Grozi nam zawieszenie działalności na rzecz zwierzaków

Zbiórka zakończona
Wsparło 38 osób
2 844 zł (56,88%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 16 Listopada 2023

Zakończenie: 31 Grudnia 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kochani… Pomocy, ratunku! Te dwa słowa kołaczą nam się po głowie już od kilkunastu dni, kiedy to zostaliśmy bez podstawowego narzędzia naszej posługi wolontariackiej, jakim jest auto…

Niestety nasz samochód, nasz TOZowski pieszczotliwie zwany „Żuczek”, odmówił nam posłuszeństwa podczas prowadzenia jednej ze standardowych interwencji – po prostu padł.

Co jest do zrobienia? Ojeju… Dużo… Mechanik na razie diagnozuje naszego „Żuczka”, ale wszystko wskazuje na to, że padła elektryka i kilka innych rzeczy takich jak: zżerająca podwozie rdza i korozja, poszła też dolna osłona silnika z uwagi na to, że jest on dość nisko zawieszony a drogi, po których jeździmy, pozostawiają wiele do życzenia. Wisienką na torcie jest zerwany pasek rozrządu i awaria przepływomierza. Dla nas to jest istny i totalny dramat !!! Autko volkswagen golf 4 – nasz stary, dobry, poczciwy Golfik – 23-letni staruszek – ale jeździł, docierał w najgorsze czeluści pól, łąk i lasów…

Gdzie jeździliśmy? Kochani pytanie powinno brzmieć, gdzie nie jeździliśmy. Otóż wszędzie. Dosłownie wszędzie. Interwencje prowadzimy na terenie całego powiatu starogardzkiego – łącznie trzy miasta i jedenaście gmin: Zblewo, Starogard Gdański – miasto i gmina, Smętowo Graniczne, Osiek, Osieczna, Lubichowo, Kaliska, Bobowo, Skarszewy – miasto i gmina, Skórcz – miasto i gmina, Czarna Woda. Łączna powierzchnia terytorium geograficznego, po którym się przemieszczamy to 1.345 kilometrów kwadratowych. My to przeliczamy na ilość interwencji, które już wykonaliśmy, na ilość zwierząt, którym pomogliśmy, które wyleczyliśmy. Niejednokrotnie bywało tak, że podczas jednego dnia tak zwanego „wyjazdowego”, nasi Inspektorzy pokonywali po 400 kilometrów. W naszym autku woziliśmy wszystko dosłownie: budy dla piesków, kocie domki i karmniki, które rozstawialiśmy w miejscach bytowania kotów wolnożyjących, dziesiątki kilogramów karmy, klatki z kociakami jadącymi na zabiegi do lecznicy weterynaryjnej i w końcu odebrane interwencyjnie zwierzaki, które zawoziliśmy do domów tymczasowych lub do adopcji…

A teraz? Nicość… Nie mamy czym jeździć i nie mamy jak pomagać. Tam, gdzie jest to możliwe, docieramy pieszo. Tam, gdzie jest trochę dalej, prosimy ludzi dobrego serca – zaprzyjaźnionych wolontariuszy, aby nas zawieźli i potem odebrali, ale to nie jest rozwiązanie… Nasza praca typowo terenowa zostaje zawieszona ze względu na brak podstawowego narzędzia naszej pracy, jakim jest auto.

Kochani, my już nie prosimy o pomoc, my o nią błagamy… Na klęczkach i na kolanach dosłownie błagamy… Najgorsze uczucie, jakie nam teraz towarzyszy to bezsilność i niepewność, czy zwierzęta, które nas potrzebują, poczekają…

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 38 osób
2 844 zł (56,88%)
Adopcje