Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie udało się uzbierać pełnej kwoty na zapłacenie faktury za cztery operacje Tosi. Nadal walczymy o jej życie.
Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli maleńką Tośkę w jej powrocie do zdrowia.
Ratujemy życie, leczymy i udzielamy pomocy zwierzętom , cały czas mając świadomość, że nasza kasa jest pusta. Wierzymy w hojność naszych Darczyńców.
Badźcie Państwo sercem z naszymi zwierzętami. Wesprzyjcie je datkiem.
Serdecznie dziękujemy.
Kochani, maleństwo nadal walczy, a my razem z nią. Małymi kroczkami mamy nadzieję, że wyprowadzimy Tośkę na prostą.
Jak wiecie, ostatnie miesiące były dla nas bardzo trudne finansowo. Bez pieniędzy nie zrobimy nic. Taka prawda. Leczenie kosztuje, diagnostyka również. Nasi podopieczni, to nasza skarbonka bez dna. Już jesteśmy na minusie, a w drodze kolejne faktury za ratowanie życia naszym podopiecznym.
Jak widzicie na zdjęciu Tosia, po kolejnej już czwartej operacji stabilizacji żuchwy. Tośka na razie nie pobiera samodzielnie pokarmu, karmimy ją przez strzykawkę, półpłynną karmą Recovery. Wiemy, że ta cudowna dziewczynka, to mała twardzielka, dzielnie zniosła operacje i całe leczenie pooperacyjne i z pewnością się nie podda. Mamy nadzieję, że operowane miejsca szybko i ładnie się zagoją. Wiemy, że będą to kolejne trudne, długie tygodnie.
Wierzymy głęboko, że będziecie razem z Tosią i z nami, że będziecie nas wspierali w walce o jej nowe życie.
Liczymy na Was!
Tosia to mikrosunia w typie Chihuahua. Wyrzucona jak odpad, który nie spełnił oczekiwań pseudohodowcy, głęboko w lesie, na pożarcie dzikim zwierzętom. Wiedzieliśmy, że znalazła się tam, nie bez powodu. Była wycieńczona, bardzo chora, z dużymi wadami genetycznymi w obrębie twarzoczaszki, z nielicznymi ząbkami, mocnym przodozgryzem, panicznie bojąca się człowieka. Weterynarze nie dawali jej żadnych szans na przeżycie. A jednak zdarzył się cud…
To maleństwo pokazało i udowodniło wszystkim niedowiarkom, że trzeba zawsze walczyć o swoje życie. Z naszą pomocą je wygrała. Dzisiaj to kochane, słodkie 2 kg maleństwo. Cudowna przylepa. Wiedzieliśmy, że z czasem wady genetyczne będą się pogłębiały. I niestety pod koniec ubiegłego roku malutka miała już duże problemy z przyjmowaniem pokarmu. Postanowiliśmy działać. Jeszcze przed Sylwestrem rozdzwoniliśmy się po klinikach weterynaryjnych. Niestety żaden weterynarz nie chciał się podjąć operacji żuchwy i usunięcia pozostałych kilku zębów. Proponowano tylko eutanazję. Zdesperowani wykonaliśmy telefon do gabinetu weterynaryjnego Wetka w Szamotułach, już po godzinach pracy. Jakże byliśmy mile zaskoczeni, gdy zaproponowano nam pomoc dla suni.
Tosia w Sylwestra przeszła I etap skomplikowanej operacji żuchwy. Rokowania są ostrożne. Wiemy, że maleńka musi dać radę, bo to wojowniczka. Ona sama nie ma zamiaru się poddawać. Na razie dziewczynka dzielnie walczy o życie. Jest bardzo dzielna i jeszcze może długo cieszyć się szczęśliwym życiem. Tylko trzeba dać jej szansę. Operację ratującą jej życie, przeprowadziła lek. wet. Monika Karwowska. To dzięki niej Tośka jest z nami. Cały czas sunia jest pod czujną i troskliwą opieką lekarzy z Wetki. Jedno jest pewne – będziemy o nią walczyć!
Podjęliśmy ryzyko i próbujemy ratować jej życie po raz drugi. Już wiemy, że koszty diagnostyki i operacji wyniosą około 2 500 zł. W Państwu nadzieja na pomoc w zbiórce pieniędzy na operację i rehabilitację suni. Trzymajcie kciuki za Tośkę i nasze siły. Prosimy o udostępnianie i choć najmniejsze wpłaty dla maleństwa, liczy się każda złotówka. Liczymy na Was! Sami nie damy rady! Prosimy - pomóżcie nam uratować Tosię, która tak mocno trzyma się życia i tak bardzo się nim cieszy! W imieniu maleństwa dziękujemy.
Ładuję...