Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejne psy po miesiącach, latach siedzenia w schroniskowych kojcach opuściły schronisko i pojechały do domów do Holandii. Tymi szczęśliwcami są: Kajtek, Mikrus, Dzwoneczek, Sami, Miluś, Morus, Edwin, Nora, Dale i Chip. Dziewiątka szczęśliwców.
Mogło tak się stać dzięki determinacji Oli Sajdak, która z wielkim zaangażowaniem szuka domów w Holandii. My opłacamy transport do granicy zachodniej Polski, a ponieważ schronisko nasze leży na krańcu Polski przy samej granicy z Litwą, transport ten jest kosztowny.
Psy te nie opuściłyby przez kolejne lata schroniska, ponieważ nikt tam nie zagląda. Psów jest ponad 200 a telefony milczą.
Pomóżcie, proszę w zbiórce na opłacenie faktury, aby kolejne psy mogły być przygotowywane do transportu do nowego świata.
Poniżej przedstawiam historie tych psów a w aktualizacjach zdjęcia już z nowych domów.
DZWONECZEK (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - przez 3 lata był wioskowym, czyli niczyim psem. Urwał się kiedyś z jakiegoś łańcucha i przez ten cały czas biegał z nim po wsi i dzwonił, więc takie otrzymał imię. Nie dał się złapać przez te 3 lata, widocznie ludzie nauczyli go przez ten czas, aby trzymać się od nich z daleka. Kiedy w końcu to się udało i Dzwoneczek trafił do schroniska, był cały sztywny ze strachu. A potem zdziwiony, że nikt nie rozdaje kopniaków i nie przegania. A jeszcze później zaczęło do niego docierać, że z ludźmi mogą być związane także dobre rzeczy. Teraz sam wyrywa się na spacery. W opiekuna, który ma go na smyczy, jest wpatrzony i sępi po głaski. Trochę jeszcze zalękniony, ale to nic dziwnego - przecież całe jego dotychczasowe życie to jedna wielka ucieczka przed zagrożeniami - a miał tak od szczeniaka. Ale budzi się w nim, być może po raz pierwszy, podrośnięty szczeniak, który chce się bawić i cieszy się z życia. Bo zdaje się, że ten beztroski, szczenięcy czas wcześniej go ominął.
Dzwoneczek ma ok. 3,5 roku. W schronisku jest grudnia 2023 r.
EDWIN (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - można być dużym samcem i zamiast wzbudzać respekt, a przynajmniej mieć poczucie własnej wartości - bać się stanąć na prostych łapach? Można. Można być strasznie smutnym, do szpiku kości, psem, mimo, że jest się całkiem młodym i świat powinien cieszyć, nawet tutaj? - można. I można niczego bardziej nie pragnąć, jak tylko wtulić się w człowieka, wepchnąć mu pysk dosłownie pod pachę i zapomnieć o tym, gdzie się jest, co się przeżywa i do czego tęskni? Też można - choć rzeczywistość jest taka, że po prostu nie ma się takich okazji, tutaj w schronisku. Nie wiemy, co Edwin przeszedł i co mu się przydarzyło. I jaki był kiedyś. Czy został bardzo skrzywdzony, czy przeciwnie: miał dobrego pana i w jakiś sposób go stracił? Jest psem bardzo delikatnym psychicznie, szuka wsparcia u człowieka, jakby z siebie nie mógł wykrzesać na tyle odwagi, by wziąć na klatę to, co go spotkało. Kiedy tu trafił, było widać, że świat mu się zawalił, bo całkiem wycofał się i nie chciał nawiązywać z nikim kontaktu. Teraz, po kilku miesiącach, lgnie do ludzi, ale po swojemu, melancholijnie. Cieszy się, gdy może wyjść na spacer, choć gwałtowne ruchy smyczy ciągle go deprymują. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Wsłuchuje się w człowieka. I niczego bardziej nie pragnie, jak opuścić to miejsce, na zawsze.
Edwin ma ok. 4 lat. W schronisku jest od lutego 2024 r.
MIKRUS (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - jest włochatą kulą na przykrótkich łapach. I jest też trochę wybrakowany: niedowidzi (lub nawet nie widzi - rzecz do dokładnego sprawdzenia) na prawe oko (przez co wygląda, jakby czasem łypał spode łba). Ale defekt nie przeszkadza mu w niczym, gdy chce okazać radość czy swoją sympatię. Owszem, będzie mu przeszkadzał w odwzajemnieniu tej sympatii; umówmy się: ludzie raczej nie lubią uszkodzonych psów. Mikrus - wbrew obiegowej opinii po szorściakach - nie jest jakimś narwańcem ani oszołomem. Owszem: skacze, cieszy się, ale jednocześnie jest delikatnym psem, który przede wszystkim lubi się przytulać. Jest bardzo miły i szybko obdarza zaufaniem. Po liftingu i wytrymowaniu zostanie z niego pół psa (jeśli wolicie opcję ugrzecznioną), ale dobrze wygląda też w wersji na rozczochrańca. Z psami ok. Ze szczęściem już gorzej. Siedzi w schronisku pół roku: niby niedługo, ale razem z nim siedzi ponad dwieście psów, którym nie brak niczego.
Mikrus ma ok. 4 lat. W schronisku jest od stycznia 2024 r.
Sami
MORUS (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - kiedy na wsi pojawi się "znikąd" pies przybłęda, a jeszcze lepiej dwa - co robi wieś? Ta wieś, którą pewnie nieraz mijacie i zachwycacie się jej urokiem, podlaskimi drewnianymi domami czy suwalskimi krajobrazami, i ludźmi, którzy żyją w zgodzie z naturą... Otóż wieś dochodzi do wniosku, że najlepiej te psy otruć - i po problemie. Morus był tym, który cudem przeżył - jego przyjaciel nie miał już tego szczęścia. Został więc tylko jeden bezpański pies: duży, ledwo żywy, szukający pomocy u ludzi. Ktoś się nim w końcu zaopiekował, a kiedy Morus doszedł do siebie, został zgłoszony do gminy, a potem trafił do schroniska. Wielki, wymizerowany (gdyby nie futro, kości można by na nim było policzyć), garnący się do człowieka. Najpierw nie do końca ufał, ale z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Jest psem bardzo sympatycznym, już coraz weselszym i nie zdaje sobie sprawy ze swoich gabarytów. Na spacerze ciągnie jak koń pociągowy i jest bardzo zdziwiony, że ktoś go strofuje (uwaga: trzeba będzie nad tym popracować) - ale za kolejnym razem już ogarnia. Jest mądrym psem, choć trochę gapowatym. Kocha ludzi, dobrze dogaduje się z innymi psami. I bardzo lubi się przytulać.
Morus ma ok. 3 lat. W schronisku jest od marca 2024r.
NORA (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - to był drugi czy trzeci dzień, od kiedy trafiła do schroniska: jak najbardziej domowa, zadbana, z porządną czerwoną obrożą na szyi. Zrobiłyśmy jej zdjęcia właściwie pro forma - po takie psy, jak ona, najczęściej zgłasza się zrozpaczony właściciel. Nora też była zrozpaczona. Przerażona tym, co widzi, tym, że jest uwięziona. Bała się hałasu, rozglądała wokół bardzo uważnie, wpatrywałą sie nas e skupieniu i z nadzieją, że ją zabierzemy z kojca (i na chwilę się to stało, ale przecież tylko na chwilę). A przede wszystkim była jednym, wielkim oczekiwaniem, jakby w blokach startowych do szaleńczego powitania. Bo nie przychodziło jej do głowy, nam zresztą też, że może nie być happy endu.
Nie było. Po dwóch miesiącach Nora dalej jest w schronisku. Przemiła, łagodna, bardzo proludzka. Lubi się przytulać, potrafi merdać radośnie ogonem, ale nadal ma takie smutne oczy, jak na zdjęciach. Chyba nawet bardziej.
Nora ma ok. 4 lat. W schronisku jest od kwietnia 2024r.
KAJTEK (schronisko Cyganowo w Sejnach) - jest niskopienny, ma krótki ogonek i nie lubi pozować do zdjęć. Znacznie bardziej lubi uśmiechać się do opiekuna, siadać przy nim i napraszać się o głaskanie. Jest psem bardzo miłym i proludzkim. Spokojny, nie narzucający się, nawet można powiedzieć, że cichy - dopiero przy człowieku rozkwita i uśmiecha się tak szczerze, że trudno zrobić mu zdjęcie portretowe, bo widać na nim przede wszystkim wszystkie zęby Kajtka. Tak, bardzo tęskni za towarzystwem człowieka - miał wcześniej z ludźmi dobry kontakt i tego mu teraz brakuje. Kajtek jest ponadto otwarty na nowe psie znajomości, więc chętnie dokoptuje do stada jako kolejny pies. Byle były tam jeszcze ręce do głaskania.
Kajtek ma ok. 3 lat. W schronisku przebywa od marca 2022r.
Dale
Chip
MILUŚ (schronisko Cyganowo w Sejnach, woj. podlaskie) - kiedy usłyszelibyście w schronisku, ze teraz do zdjęć przyjdzie Miluś, jakiego psa byście się spodziewali? Z pewnością mikruska, może szczeniaka, którego można wziąć na kolana, na ręce - maksymalnie 5-7 kilo. Tymczasem nadchodzi kudłaty wielkopies - i to on okazuje się być owym Milusiem. Ale po 5 minutach nie macie już wątpliwości, że imię jest trafione. Miluś to jeden z najmilszych psów w schronisku, wcale nie zdający sobie sprawy, że w mig znaleźliby się chętni, aby go przypiąć do budy, z racji wielkości i futra. Miluś zresztą nie zdaje sobie również sprawy ze swoich gabarytów i uważa, że każdy napotkany człowiek służy do tego, aby się do niego przytulać i rozdawać buziaczki. Tak też się wtula, obejmując człowieka przednimi łapami i wciskając mu pod ramię nos. Kocha każdego. Wielka niesprawiedliwość, że taki dobry, ufny pies skończył w schronisku. Że nie ma nikogo, kto by go obdarzył taką przyjaźnią, jaką on sam oferuje od pierwszej minuty poznania, żebrząc o uwagę każdego, bo przecież na co dzień siedzi sam jak palec, tylko z innymi psami. Z którymi zresztą dogaduje się świetnie. Będzie wspaniałym kompanem, a przed nim długie życie, bo jest młodym psem. Niech przeżyje je z dobrymi ludźmi.
Miluś ma ok. 2 lat. W schronisku przebywa od grudnia 2022r.
Ładuję...