Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Trawka po wielu tygodniach leczenia wydawała się być zdrowa. Ponieważ ostatnio zrobiło się bardzo zimno, a ona jeszcze trochę pokasływała i głośno oddychała, zabraliśmy ją do domu (choć to bardzo dziki kot).
Niestety, po dwóch dniach opiekunka znalazła ją nad ranem martwą, leżącą w wannie (kotka była izolowana). Ciało kotki oddano do badania, aby starać się znaleźć przyczynę. Na pewno nie wchodzi w grę zatrucie.
Dodatkowo dało się ustalić, że kotka posiadała widoczne fizyczne wady genetyczne (chów wsobny?) - pozrastane opuszki palców, brak opuszków.
Sekcja ze względu na niedzielę (13. stycznia) będzie wykonana w poniedziałek i być może wskaże na coś konkretnego.
Bardzo dziękujemy za wsparcie finansowe dla Trawki. Niestety, nie udało się - jesteśmy zszokowani i jest nam bardzo przykro.
Trawka nie chciała dać sobie pomóc - na szczęście dzięki zaangażowaniu wielu prywatnych osób udało się ją odłowić. Teraz potrzebujemy funduszy na jej pełną diagnostykę, leczenie i pobyt w szpitaliku.
Nie zdążyliśmy otrząsnąć się po śmierci Stefanka z gdańskich Trawek (masywne zapalenie trzustki, dróg żółciowych, wątroba, jelita – wszystko po kolei przestawało pracować, do tego jakieś dziwne ogromne stany zapalne w jamie ustnej, prawdopodobnie była to także zaawansowana kalciwiroza), a już otrzymaliśmy dramatyczne zgłoszenie dotyczące kolejnej ciężko chorej kotki.
Pomoc w odłowieniu kotki zaoferowała pani Ania – mieszkająca nie daleko i angażująca się w pomoc kotom, szczególnie w Gdańsku. Namierzanie kotki, próby łapania zajęły jej kilka dni. Pani Ania wyczekiwała kotki, stojąc na mrozie, czasami biegając tam kilka razy dziennie. Trawka pojawiała się i znikała. Nawet gdy przyszła, nie była zainteresowana wejściem do klatki łapki.
Miała bardzo zaklejony katarem nos, ciężko oddychała i ledwo żyła.
Zdeterminowana Pani Ania poprosiła o pomoc kolejne osoby i w końcu w sobotę udało się różnymi niekonwencjonalnymi metodami zagonić kotkę do klatki.
W pomoc zaangażowanych było kilka osób. Kolejną była Pani zgłaszająca nam kotkę, która dowiozła ją do lecznicy w Gdyni.
Był to chyba już ostatni moment na pomoc kocicy.
W lecznicy pobrano Trawce krew do badań, wdrożono leczenie w kierunku kalciwirozy (choroba wirusowa, może być groźna, a w wypadku osłabionych kotów lub kociaków - śmiertelna).
Kotka ma białe wykwity na języku i dziwnie wyglądającą jamę ustną.
Wyniki badań krwi wskazały jedynie na niewielką anemię. Wszystkie inne parametry (nerkowe, wątrobowe - w normie).
Na sierści odkryto ogromne skupiska jakiegoś robactwa (wszoły? larwy much?).
Prosimy o wsparcie dla kotki - pomoc w pokryciu kosztów diagnostyki, leczenia i pobytu kotki w szpitaliku.
Ładuję...