Zamarzają zimą bez bud. Potrzebujemy pomocy

Trzy psy zamarzają na śniegu, bez budy, bez wody i jedzenia. Zimą. Są zagłodzone – taki apel otrzymujemy na skrzynkę mailową. Fotografie są dramatyczne. Tym psom trzeba pomóc. Zbieramy się na interwencje. Aby uratować te psy, potrzebujemy środków na transport, lekarza i ośrodek dla każdego z nich. Gmina kosztów nie pokryje, wszystko jest na naszej głowie.  

Wieś pod Nowym Dworem Mazowieckim. Posesja nieogrodzona w środku wsi. Z drogi widać pierwszego wychudzonego psa. Przypięty długim łańcuchem do resztek budynku gospodarczego. Budy brak.

Prawdopodobnie jest tu od roku. - Skąd tu się wziął? – tego nie wiadomo. To samiec w typie labradora. Co chwilę jedną unosi jedną kończynę, bo śnieg i lód odmraża mu opuszki.

W środku budynku znajduje się plątanina łańcuchów, aby pies nie uciekł. Życie tego psa to dramat. Mamy minusowe temperatury. Jeśli go szybko nie uwolnimy z łańcucha – pies nie przeżyje.

Właściciel psa jest w zakładzie psychiatrycznym. Jego brat i ojciec są dysfunkcyjni. Psów nie karmią, bo to… nie ich. Dramat…

Po drugiej stronie posesji koleny przywiązany pies. Tym razem wychudzona suczka - trzymana także na łańcuchu.

W sumie jej jedynym schronieniem jest opona od auta; ten pies żyje tak od kilku lat. Jeśli nie ma nikt go stąd nie uwolni. mu nie pomaga. Bez Państwa pomocy nie damy rady uratować tych psów. 

Trzeci pies także żyje bez budy. Śpi przy garażu. Nikt do niego nie podchodzi, bo ka dy się go boi. Czy mróz, czy deszcz - zwierzę cierpi, bo nie ma gdzie się schować. 

Prosimy o pomoc dla tych psów. My nie mamy miejsca aby jeprzygarnąć. Jednym pomysłem jest dobre schronisko dla zwierząt. Jednak pobyt psów właśnie w tym miejscu nie kosztuje mało. Chcąc je uratować musimy uzbierać kwotę 7000 zł na przyjęcie psów do schronska, badania u lekarza weterynarii i ich transport. Bardzo prosimy o pomoc finansową lub choćby dom dla tych psów, co zmiejszy koszty zbiórki.