Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tuptuś jest już wykupiony i u nas w fundacji...
Co chodzi o Tuptusia, jest on bardzo agresywny, kopie i gryzie, jednak z punktu fizycznego jest zdrowy, co nas cieszy- za około tydzień, gdy trochę zaaklimatyzuje się w naszej fundacji, zaczniemy z nim pracować na poziomie behawioralnym- potrzebuje tego, ponieważ stwarza ogromne niebezpieczeństwo, pomimo tego, że jest mały- ma tylko 120 cm w kłębie. Jego zachowanie nie pozwala na adopcję realną, a leczenie behawioralne, może trwać nawet 6 miesięcy, choć mamy nadzieję, że pomożemy zmienić się Tuptusiowi jak najszybciej- na razie stoi on sam, bo do innych koni również jest agresywny. Oczywiście z doświadczenia wiemy, że Tuptusia pomimo wszystkich jego wad, da się odmienić i po zakończonej terapii, pracy, będziemy się starć dla niego o dom adopcyjny- bo takie konie, gdy otworzy się ich serca, są naprawdę cudownymi przyjaciółmi.
On żyje dzięki Wam!
Tuptuś miał być prezentem dla wnuczki. Miał mieć swoją stajenkę, miał mieć marchewki, miał mieć rodzinę. Jednak jest tu, w ciemnej komórce u handlarza, uwiązany na grubym łańcuchu. Choć spod handlarskiej liny i grubego łańcuch widać stary, piękny kantar, po wcześniejszym życiu tylko ten kantar Tuptusiowi pozostał. Wszystko inne uleciało, a biedny Tuptuś został sprzedany do miejsca, gdzie konie przeżywają koszmar.
Zamknięty na głucho w małej komórce, w strachu nasłuchuje, czy aby na podwórku nie słychać uderzenia trapu rzeźnickiej ciężarówki o ziemię, czy aby na pewno nie idzie po niego handlarz, by wydając wyrok, wysłać go na śmierć. W tym miejscu Tuptusiowi nie pomaga ani jego majestatyczny wygląd, ani chowanie się w najciemniejszy kąt. Tutaj zasada jest jedna - pomimo błagania konia, wysyła się go tam, gdzie będzie zysk.
Za życie Tuptusia handlarz żąda 2000 złotych. Wykup, transport, kowal i weterynarz oraz późniejsze utrzymanie to 5000 złotych.
I tak, choć życie Tuptusia miało wyglądać całkowicie inaczej, los i tak postanowił wszystko mu odebrać. Życie uzależnić od człowieka zysku, słońce zamienić na mrok, a ratunek powierzyć Nam - ludziom, którzy o życie niewinnych i skrzywdzonych zwierząt walczą, bo mają ich za przyjaciół, a nie kawałek mięsa. Proszę, ocalmy Tuptusiowe życie, zabierzmy go z koszmaru do bajki. Bez Ciebie, może się nam nie udać…
Ładuję...