Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasza ukochana Prezesowa odeszła. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pokrycie faktur za długie leczenie. Nadwyzka przeznaczona na cele statutowe.
Tak bardzo dziękujemy Wam za okazania pomoc i serce. Jesteście niesamowici i przywracacie wiarę w człowieka ?
Edit: 14 czerwca w godzinach nocnycn Prezesowa usunęła. Na zawsze. Śpij spokojnie nasza Najukochańsza, jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna.
Prezesowa Tutka to nadwyczaj ważny pies w naszej Fundacji. Najważniejszy wręcz! To nasza Prezesowa, dzięki której Fundacja Mikropsy ratuje zwierzęta.
Tutka trafiła do nas w 2013 roku. Zupełnie przypadkiem. Pojechałyśmy po innego psa, wróciłyśmy z nią. Malutkie, czarne cudo z wystającymi oczami. Nietrzymające kału ani moczu, w związku z tym z wieczną pieluchą przy mikrotyłku. Jak się okazało, wada genetyczna jest nie do naprawy i Tutka zawsze będzie musiała przyodziewać "koronkowe" gacie, które podtrzymują jej pieluchę.
Po 2 latach bezskutecznego poszukiwania jej domu postanowiłyśmy, że przejmie ona najważniejszą funkcję w Fundacji i dożywotnio będzie mieszkała w domu tymczasowym.
Tak też się stało. Tutka stała się zarówno Prezesową, jak i rezydentem Fundacji.Lata mijały. Kilka razy dziennie zmienianie pieluch, higiena, karmienie odpowiednim jedzeniem, od czasu do czasu zapalenia pęcherza czy dróg moczowych spowodowane zastojem kału, ale nie było źle.
Aż do 22 maja, kiedy to Tutka przestała jeść, schudła i wylądowała u weterynarza. Leki, pobranie krwi i tragiczne, mega tragiczne wyniki.
Trafiła do szpitala na obserwację i dodatkowe badania.
Natychmiast podano steryd. Kontrola krwi co 2-3 dni i wcale nie było lepiej. Tutka trafiła do onkologa. Dodatkowe badania m.in. pod kątem chłoniaka i mamy diagnozę! Tutka niszczy własną krew, czyli AUTOAGRESJA - najgorsza z możliwych. Przyczyny autoagresji nie są znane. Nie wiemy, skąd jej się to wzięło. Wiemy, że musimy walczyć. Fura leków, kroplówek i zaczynamy próby naprawiania jej krwi i odbudowywania jej.
Piatek 7 czerwca kolejne badania. Stan Tutki dochodzi do stanu tragicznego. Grozi jej śmierć. Potrzebna jest natychmiastowa transfuzja. Dzięki wspaniałym ludziom, po apelu na fb, w lecznicy pojawia się pies - Iskra i dzieli się z Tutką swoją krwią.
Do leczenia zostaje również wprowadzona cyklosporyna. Tutka średnio co 3 dni jest w lecznicy. Badamy krew, która ciągle musi być monitorowana. Dostaje tak dużą ilość leków, że jak żyję - nie widziałam, żeby tak mały pies musiał tyle przyjmować. Szanse są, nie myślimy absolutnie o najgorszym - walczymy cały czas. To nasza Tutka.
Prosimy o wsparcie. Dotychczasowe koszty przekroczyły już 2 tysiące złotych. Przed nami bardzo, bardzo długa droga do poprawy zdrowia i nastroju Prezesowej. Tak bardzo chciałybyśmy, żeby znowu zaczęła być nieznośna... Prosimy, pomóżcie nam. Każda, nawet najmniejsza kwota, jest bardzo ważna. Niestety, nieszczęścia chodzą parami i przy kilkudziesięciu psach, które mamy pod opieką koszta ich utrzymania są ogromne i znacznie przerosły nasze możliwości. Ale nie możemy się poddać, musimy walczyć.
Dziękujemy.
Ładuję...