Porzucenie, strach i choroba. Tyczynek walczy o życie

Wsparło 48 osób
1 120 zł (44,8%)
Brakuje jeszcze 1 380 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 23 Września 2024

Zakończenie: 28 Października 2024

Godzina: 23:59

26 Września 2024, 23:22
Tyczynek wyszedł ze szpitala

Mamy dobre wieści!
W dniu 25.09 Tyczynek opuścił szpital. Leki i kroplówki w końcu podziałały i kocurek zaczął samodzielnie jeść, dlatego lekarze zadecydowali, że dalsze leczenie może być kontynuowane w domu. Z całym pakietem leków i zaleceń Tyczynek wrócił do domu tymczasowego.

Od progu został przywitany przez swoją psią przyjaciółkę, która nadal nie odstępuję go na krok. Kocurek czuje się dobrze i ma wręcz wilczy apetyt. Znów biega i rozrabia, znów jest sobą. To tak bardzo cieszy! Przed nami jeszcze trochę walki, by Tyczynek wyszedł na prostą, ale mamy ogromną nadzieję, że już nic złego się nie wydarzy. Cały czas w imieniu tego sympatycznego kociaka prosimy o wsparcie.

Tyczynek - tak został nazywany kotek, który został znaleziony porzucony na ulicach Tyczyna. Błąkał się od domu do domu, szukał jedzenia i schronienia. Ale w okolicy bardzo nieprzyjaznej dla zwierząt, przy bardzo ruchliwej drodze, nie miał szans na przeżycie. Nie mogliśmy go tam zostawić. 

Tyczynek został zabrany z ulicy i  przetransportowany do lecznicy na badania. Wszystkie wyniki miał dobre, został odrobaczony i odpchlony, a nam udało się znaleźć dla niego dom tymczasowy. Trafił do domu, w którym dwie panie pokochały go od pierwszego wejrzenia.

Kotek był bardzo grzeczny, nie stanowi żadnego problemu, lubi się przytulać, siedzieć na kolanach, a mruczał tak głośno że słychać go było w całym mieszkaniu. Bardzo szybko zaprzyjaźnił się z psem, dużym border collie. Turlał z nim piłkę i pił z jednej miski. Tyczynek jest małym cudem, który zasługiwał na kochającą rodzinę, która o niego zadba.

Niestety ludzie przygotowali dla niego inny scenariusz, a my zastanawiamy się, jakby wyglądało jego życie teraz, gdyby nie porzucenie. Bo niestety, po 3 dniach pobytu w domu tymczasowym, kociak poczuł się źle, przestał jeść i chcąc nie chcąc musiał trafić do kociego szpitala.

Jego stan jest zły. Wciąż nie je, gorączkuje, w jelitach widać brzydki stan zapalny. Czy uda mu się wygrać życie? Niestety na to pytanie na razie nie znamy odpowiedzi. Gdyby nie ludzka głupota i brak empatii, ten piękny i fantastyczny z charakteru kot, miałby zapewne już dawno swój dom i byłby bezpieczny. 

Pomóżcie nam w opłaceniu leczenia, bo w tej chwili tylko w taki sposób możemy o niego powalczyć.

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
14 aktualnych zbiórek
1165 zakończonych zbiórek
Wsparło 48 osób
1 120 zł (44,8%)
Brakuje jeszcze 1 380 zł
Adopcje