Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tymuś przyjechał do nas kilka dni temu. Był już na swoim pierwszym dniu otwartym, więc na pewno część z Was już go widziała i karmiła marchewkami.
Widać, że jest u nas szczęśliwy. Bardzo szybko zżył się z resztą osiołków i trzyma się już ze stadem. Czasem osiołkom zajmuje to znacznie dłużej i przez pewnie czas wolą się trzymać na uboczu.
Dziękuję Wam z całego serca za uratowanie życia Tymusia.
Potrzebuję Waszej pilnej pomocy. Niestety, pewnie ze względu na wakacje, zbiórka dla Tymusia idzie bardzo słabo. Na ten moment brakuje aż 2100 złotych. Ale ten biedny osiołek nie może czekać do września na ratunek. Dziś, albo zbierzemy brakującą kwotę i ocalimy mu życie, albo już nigdy więcej go nie zobaczymy. Handlarz ostatnio jest w bardzo złym humorze i nie ma szans na przesunięcie terminu. A ja nie mam z czego dołożyć. Budowa naszego azylu dla zwierząt pochłonęła wszystkie środki które miałem odłożone. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi uratować Tymusia.
Marek Sotek
Udało nam się zebrać zaliczkę dla Tymka za co bardzo Wam dziękuję. Handlarz odwołał dzisiejszy transport więc Tymuś jest chwilowo bezpieczny. Mamy czas do czwartku aby zebrać pozostałe 3050 zł i go ocalić. Bardzo Was proszę o dalsze wsparcie.
Marek Sotek
Handlarz przywiązał Tymka do drzewa spory kawałek od swojego podwórka. Dlaczego? Nie wiem. Może ryczał i to handlarzowi przeszkadzało.
Chociaż mogło być i tysiąc innych powodów, których i tak bym nie zrozumiał. W każdym razie handlarz poinformował mnie, gdzie znajdę Tymka, a potem przestał odbierać telefon. Osiołki, tak samo jak konie, instynktownie boją się, kiedy zapada noc. W naturze nocą były najbardziej narażone na ataki drapieżników. Dlatego wtedy najbezpieczniej czują się w znajomym miejscu i w swoim stadzie.
A mimo że zapadł już zmierzch, Tymek jest tu zupełnie sam. Sam w obcym miejscu, daleko od wszystkiego, co zna. Dlatego, chociaż osiołki są zwykle oszczędne w pokazywaniu emocji, Tymek wyraźnie pokazuje swój niepokój i lęk. Szeroko otwartymi ze strachu oczami wpatruje się w ciemność, próbując wypatrzyć zbliżające się zagrożenie. Nastawia uszy i odskakuje na każdy szelest. Chciałby uciec gdziekolwiek, pewnie nawet na podwórko handlarza.
Biedny Tymuś ma rację, że czyha na niego śmiertelne zagrożenie. Myli się tylko co do tego, skąd ono nadejdzie. Wcale nie z lasu i ciemności. Prawdziwe zagrożenie, takie od którego nie ma ucieczki, nadejdzie w biały dzień. I nie pod postacią drapieżnika, ale rzeźnickiej ciężarówki, która przyjedzie, żeby zabrać Tymka do rzeźni.
Dłuższy czas nie mogłem dodzwonić się do handlarza. Udało mi się dopiero rano i bałem się, że może jest już za późno. Na szczęście okazało się, że transport umówiony jest dopiero na jutro rano. Handlarz zgodził się sprzedać mi Tymka pod warunkiem, że jeszcze dziś wpłacę mu 1200 złotych zaliczki. Jeśli to się uda, odwoła jutrzejszy transport. Proszę Was o pomoc dla Tymka.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...