Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Migotka trafiła do Domu Stałego, niestety tam po 2 tygodniach zachorowała na FIP, w trakcie zarażenia przechodziła też Toksoplazmozę. Niestety nie udało się jej uratować, jej trudny stan był wskazaniem do eutanazji ponieważ nie było szansy na jej ratunek. Jest nam bardzo przykro, ale cieszymy się, że zaznała chociaż dwóch tygodni miłości. Jej Dom Stały za nią szalał! :C
Migotka to kotka, która trafiła do nas w środę w stanie agonalnym. Nie jadła pewnie od wielu dni przez co słaniała się na nogach i omdlewała. Była półprzytomna z wycieńczenia
Gdy jej właściciel zmarł nikt nie podjął się nad nią opieki. Ta młodziutka kotka została na dworze zupełnie sama jak palec. Nagle musiała sobie radzić bez pomocy człowieka.
Zimno, brak schronienia i pożywienia spowodowały, że bardzo się pochorowała.
Gdy do nas trafiła miała już gęsty zielony wypływ z nosa, ledwo oddychała, miała nadżerki w całej buzi i charczała przy każdej próbie złapania oddechu, była brudna i śmierdząca ropą.
Nie miała jakiejkolwiek możliwości i szans by na "wolności" zdobyć sobie pożywienie. Nie wiemy jak można być tak okrutnym, by wyrzucić na dwór domowego kota jak zbędny przedmiot...
Migotka dalej ma silnie zainfekowaną kalciwirozę, na szczęście udało nam się u weterynarza dobrze dobrać jej leki. Leczenie przynosi ogromne efekty. Jeszcze ciężko jej się oddycha, ale już odzyskała siły dzięki codziennym kroplówkom z glukozą.
Kilka ostatnich dni karmiliśmy ją na siłę, ale dzisiaj nastąpił ogromny przełom. Oprócz antybiotyków i leków przeciwzapalnych dostaje też suplementy i wysoko jakościową karmę. Kicia zdrowieje! Dziękujemy, to przecież tez dzięki Wam mogliśmy jej pomóc
Zobaczcie jak bardzo Migotka dziękuje za ratunek
MŁODA KOTKA W TRAGICZNYM STANIE!
Późny środowy wieczór a my na sygnale pędziliśmy ratować kocie życie 😟
Dostaliśmy z pozoru zwykłe zgłoszenie o kotce osieroconej przez właściciela, która błąkała się pod swoim byłym domem. Stan kota nas przeraził, tego się nie spodziewaliśmy, szczególnie że o tej godzinie, większość wetów jest już nieczynna, a nie mogliśmy czekać do rana z podaniem jej leków!
Dzień później a prawdopodobnie byłaby już za tęczowym mostem ze swoim opiekunem.
Przydadzą się jej Wasze kciuki, bo nie chcemy tu popaść w czarnowidztwo, ale jest z nią naprawdę źle.
Momentalnie popędziliśmy do weta. Kotka nie oddycha, ona tylko świszczy, charczy i się krztusi wydzieliną z nosa i gardzieli. Miała podejrzenie, że to może jakieś objawy FIP-owe więc wykonano jej USG, na szczęście nigdzie nie zbiera jej się płyn.
To charczenie jest spowodowane przeogromnym stanem zapalnym dróg oddechowych i płuc. Kotka nosem puszcza bąbelki z żółtych glutów, śmierdzi ropą, ma nadżerki. Trzecie powieki zachodzą na połowę oczu, do tego słania się na nogach i ma drgawki.
Musiała nie jeść od co najmniej kilku dni. Pyszczek od środka ma cały w nadżerkach i ranach a na dworze nie potrafiła zdobyć sobie jedzenia. Jest zupełnie apatyczna, zarówno kroplówki, przenoszenie jak i podawanie leków zniosła bez zająknięcia. Gdy przyjechała do Domu Tymczasowego, nawet nie wyszła z transportera, od razu zasnęła.
uRATUJmy Migotkę!
Ładuję...