Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Klacz dziś nad ranem odeszła, poddala się całkiem. A dziś miała przyjechać do mnie. W ramach kredytu 😭walczyłam ale nie udało się. Byłam się porzegnac z nią 😭 tak mi przykro malutka biegaj po zielonych łąkach 😭
Kochani błagam was o pomoc, ta klacz ma 12 lat i jest zagłodzona do granic możliwości. Jej cena to 2300 zł, reszta to jej leczenie obdukcje itp. Kochani nie wiem o niej wiele. Zobaczyłam ją u pewnego handlarza. Stała tam sama na betonowym placu, bez siana, bez picia. Handlarz mówił, że dopiero ją przywiózł, jaka prawda nie wiem. Wiem jedno, musimy ją uratować, musimy zawalczyć!
Jak podeszłam do niej to stała zrezygnowana ze spuszczoną głową. Jej chrapa dotykała ziemi. Mówiłam do niej, a ona nic. Podniosłam jej głowę i położyłam na moim ramieniu, i czułam jej cichutki delikatny oddech. I to mi wystarczyło. Zaczęły jej lecieć ciepłe łzy... Wiecie, co zrobiłam? Pocałowałam ją w oczko i powiedziałam - "nie płacz kochanie, w środę wrócę po ciebie, będziemy walczyć razem o twoje życie". Oczywiście zaczęłam płakać razem z nią, bo moje serce jest strasznie miękki. Po kilku minutach zaczęła się strasznie trząść, jej zmęczone ciałko prosi o pomoc.
Mój wiatronogi Boże koni, czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Bardzo się boję, Panie mój, tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam, choć tyle koni jedzie ze mną
I taki bardzo jestem sam, choć tyle koni jedzie ze mną
Boże z ogonem bujnym, Boże z grzywą gęstą
Ja przecież jestem, ja przecież byłem, na Twoje, Boże, podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył, nic z tego teraz nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw, by umieranie nie bolało
Czterokopytny Boże, spraw, by umieranie nie bolało
Jeszcze o jedno Cię poproszę, nim wszystko będzie końcem:
Niechaj na przekór wyśnię sen, że galopuję w słońce
I pędzę wprost w promieni blask, pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic, i mknę, i gnam do Ciebie
A ja nie czuję więcej nic, i mknę, i gnam do Ciebie
A ja nie czuję więcej nic
Błagam Was, zawalcz ze mną o jej życie! Jeżeli do środy jej nie wykupimy, to jej podróż się zakończy, ale nie w rzeźni, tylko umrze z głodu i z wycieczenia. Bo ona nie da rady doczekać nawet wywózki do rzeźni.
Ładuję...