Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani z całego serca dzięujemy za wsparcie naszych kocich podopiecznych. Dzięki Waszej pomocy możemy jeszcze lepiej pomagać skrzywdzonym, bezdomnym, chorym zwierzętom. Wasza pomoc jest nieoceniona. Wierzymy, że dobro wróci do każdego z Was i tego z całego serca zyczymy.
#pomóżnampomagać
EDIT: Bardzo nam przykro ;( Mia była zbyt słaba, trafiła do nas a póżno. Nie przeżyła. Biega za tęczowym mostem...
Mia trafiła do nas 08.08. Jej oczy są w tragicznym stanie. Czeka na operację.
Keti wraz z dwójką rodzeństwa trafiła do nas wychudzona, z licznymi przełysieniami i chorym oczkiem. Jest teraz w trakcie leczenia uszkodzonego oka, grzybicy skóry i infekcji górnych dróg oddechowych.
Papryczka najprawdopodobniej nie odzyska już 100% wzroku w lewym oczku.
Muminek, Buka i Panna Migotka, mleczne, chore kocięta :(
Pcheła trafiła do nas z końcem lipca. Zjadana żywcem przez pchły. Blada jak papier, słaniająca się na łapkach.
Hortensja po trzech tygodniach intensywnego leczenia, cała i zdrowa z lekkim jedynie śladem choroby na lewym oczku, znalazła swój ukochany domek <3
Ben Fin jako pierwszy pokanał przeciwności losu, wygrał walkę o swoje życie i zdrowie. Od około miesiąca cieszy się własnym domkiem!
Szarlotka - najmniejsza wojowniczka <3 Razem z Kleszczykiem (zdjęcie poniżej) znalazła wspólny dom <3
Kleszczyk i Szarlotka po długim leczeniu znaleźli wspólny domek <3
Jeżynka przeszła operację usunięcia oka, niestety to nie wszystko. W najbliższej przyszłości będzie musiała przejść zabieg usunięcia przepukliny brzusznej. Na szczęście niebawem zostanie zaadoptowana <3
Kangurek który wraz z siastrą Gazelką 09.08 pojechały do wspólnego domu <3
Oto zdjęie Gazelki na chwilę przed adopcją <3
Prosimy, wesprzyjcie nas w walce o te maluszki. Bezdomne, porzucone kocięta, które nie mogą same poprosić o pomoc.
Dziękujemy serdecznie za dotychczasową pomoc ! <3
Po przyjściu na świat czuliśmy ciepło mamy. Jej szorstki języczek mył i czesał nasze futerka. Pożywne mleko sprawiało, że nasze brzuszki były pełne, a bliskość zapewniała nam poczucie bezpieczeństwa. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, jak wygląda miejsce, w którym przyszło nam żyć. Nasze oczka miały otworzyć się po siedmiu dniach…
Niestety, zanim to nastąpiło, nasza mama przestała do nas przychodzić. Nie wiemy, co zrobiliśmy źle, dlaczego do nas nie wróciła? Było nam gorąco w dzień i zimno w nocy, czuliśmy ogromny głód. Miauczeliśmy głośno i długo, aż zabrakło nam tchu. Mieliśmy tylko siebie. Szybko opadliśmy z sił, a pod naszymi nieotwartymi jeszcze powiekami zaczęła gromadzić się ropa, z noska leciał uporczywy katar. Bardzo chciało nam się spać. Wiele z takich historii ma niestety smutne zakończenie. Kocięta pozostają niezauważone już na zawsze.
Kociaki, które trafiły do naszego schroniska, są tymi, które zostały zauważone. Ogółem, do tej pory trafiło do nas 70 kociąt w wieku 4 tygodni i mniej. Większość z tych osesków była w opłakanym stanie. Otoczyliśmy je troskliwą opieką. Niestety nie udało nam się uratować wzroku wszystkim z nich. U dziesięciu mruczących kuleczek konieczny był zabieg enukleacji – czyli usunięcia oka. Kolejnym kilkudziesięciu maleństwom ratujemy wzrok poprzez codzienne kilkukrotne przemywanie i zakrapianie zaropiałych oczu. Ilość zużywanych kropli możemy już liczyć w litrach.
Koszty samych operacji to około 4800 zł, do tego antybiotykoterapia, krople, termoforki, podkłady higieniczne, karma w formie musu oraz wysokomięsne puszki. Niezbędne jest również wspomaganie kociej odporności preparatami witaminowymi np. Immunodol Cat, CaloPet, AntiHerpes. Tygodnie mijają, a już kolejne maleństwo czeka na usunięcie oczka. Jesteśmy w środku sezonu, jednego dnia do schroniska potrafimy przyjąć kilkanaście kotów. Nigdy nie wiemy, czego się spodziewać przychodząc do pracy. Jedyne czego możemy być pewni to rosnące rachunki.
Cały okres letni jest bardzo trudny. Liczba adopcji spada, a liczba kociaków potrzebujących domu wzrasta lawinowo. Prosimy, wesprzyjcie nas w walce o lepsze jutro dla naszych mruczących przyjaciół.
Ładuję...