Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy!
Dzięki Wam udało się zebrać środki na opłacenie zabiegów zszycia uszkodzonych pysków a następnie na zabiegi sterylizacji. Z zebranej kwoty 7 980 zł opłaciliśmy fakturę za zabiegi (zdjęcie dokumentu w opisie zbiórki) 5131 zł, opłaciliśmy transport z Zielonej Góry do Gorzowa po sunie oraz z Gorzowa do Katowic i z Katowic do Zielonej Góry. Wieźliśmy też sunie do kliniki prawie 300 km i odwiedziliśmy jeszcze przed operacją. Trasa z Zielonej Góry do Gorzowa i z powrotem.
Masza i Sonia przeszły zabiegi zszycia uszkodzonych pyszczków i zabiegi sterylizacji. 23.10.2021 r. dziewczyny pojechały do swojego nowego domu do Katowic. W środku przywitała ich Mirai domowniczka, która przyjęła dziewczyny bardzo serdecznie. Ich życie zmieniło się nie do poznania.
Dziękujemy - za nowy dom, za wspracie, za reagowanie na zło, którego jesteście świadkami, za zgłaszanie potrzeb interwencji. Wszyscy tu zmieniamy czyjeś życie.
Dziś otrzymaliśmy fakturę za leczenie i pobyt w klinice Maszy i Soni . Obie przeszły zabiegi zszycia uszkodzonych pyszczków i zabiegi kastracji. W sobotę dziewczyny pojechały do swojego nowego domu do Katowic. W środku Mirai domowniczka, która przyjęładziewczyny bardzo serdecznie. Transport z Zielonej Góry do Gorzowa po sunie oraz z Gorzowa do Katowic i z Katowic do Zielonej Góry odbył się na koszt Biura . Wieźliśmy też sunie do kliniki prawie 300 km i odwiedziliśmy jeszcze przed operacją . Trasa z Zielonej Góry do Gorzowa i z powrotem.
Przywiezione przez nas do kliniki dr Kurosza psiaki podczas oględzin . Zdjęcia dla ludzi o mocnych nerwach. Wygląda to strasznie. ale miejmy nadzieję ,że uda się jeszcze to przyszyć. Na razie psiaki - sunia i chłopak stabilizowane i przygotowywane do operacji. Bardzo Was prosimy o pomoc w imieniu tych kolejnych naszych bied:
Otrzymaliśmy dziś telefon z dramatyczną prośbą o pomoc. Dwa psy leżące w jednej z zielonogórskich wsi. Jeden z urazem szczęki, drugi nie jest w stanie pić. Ruszamy na miejsce po kilku minutach od zgłoszenia. Na miejscu zastajemy leżącą wychudzoną suczkę w typie owczarka niemieckiego.
Sunia na nasz widok próbuje się ponieść, jest osłabiona, nie ma siły. Z jej pyszczka sączy się krew i ropa. Podajemy jej wodę, próbuje pić. Obrażenia objęły również język i policzek. Zanosimy suczkę na rękach do samochodu. W jej oczach widać strach przed nieznanym. Jeszcze o tym nie wie, ale jest już bezpieczna.
Zabieramy również towarzyszącego jej psa. Pies ma bardzo silną opuchliznę wokół pyska. Najprawdopodobniej został pobity, jest łagodny i mimo bólu, który odczuwa, daje się obejrzeć i zaprowadzić do samochodu. Nie mogliśmy go tam zostawić. Z pyska sączy się ropa. Pies jest opuchnięty i obolały. Dokładnie obejrzymy go wraz z lekarzami weterynarii w lecznicy, do której właśnie jedziemy.
Właściciel zwierząt został już ustalony. Oba psiaki zostaną umieszczone w całodobowej lecznicy weterynaryjnej. To dla nas ogromne koszty, ale nie mogliśmy ich tam zostawić. Psy nie miały nawet kawałka budy, spały pod drzewem w wykopanej dziurze. Z doświadczenia wiemy, że oba zwierzaki czeka leczenie, w przypadku suczki zapewne długotrwałe, chirurgiczne i kosztowne.
Możemy interweniować i ratować zwierzęta tylko dzięki Wam i Waszemu wsparciu.
Ładuję...