Kociaki uratowane z piwnicy

Romuś i Kaziulka, dwa skrzywdzone koty…

Kociaki trafiły do nas prosto z piwnicy, od małego zdane tylko na siebie i osobę która je karmiła, były zabezpieczone, ale nie szczęśliwe, podobno ktoś z sąsiadów doniósł, że koty mieszkają w piwnicy i tak zjawił się sanepid, który kazał kotów się pozbyć. Maluchy nie znały innego życia, były kotami niewychodzącymi, zamieszkującymi jedynie jedno z pomieszczeń piwnicznych. Niestety kociaki trafiły do nas chore.

Kaziulka nie ma najprawdopodobniej oka, niestety przez ogromną opuchliznę, stan zapalny oraz masę ropy nikt nie jest w stanie sprawdzić, czy jest jego resztka, dodatkowo na drugie oko najprawdopodobniej nie widzi, czeka nas konsultacja u okulisty, powiększone węzły chłonne, okropny glut z nosa, katar i kichanie to kolejne „problemy” z którymi musiała się od dłuższego czasu zmagać.

Romuś - najprawdopodobniej niewidomy, przed nami konsultacja okulistyczna, powiększone węzły chłonne, ogromny stan zapalny jamy ustnej, katar, kichanie. Nie chcemy wiedzieć, co kociaki wycierpiały, ale wiemy, że im jedynym udało się przeżyć, i teraz o ich komfort życia musimy zawalczyć.

Maluchy już co złe mają za sobą, teraz czeka je leczenie + operacja Kaziulki i ewentualne ratowanie wzroki Romusia (więcej będziemy wiedzieć po konsultacji). Kolejny raz musimy prosić was o wsparcie, sama dzisiejsza wizyta to koszt 300 zł, a to dopiero początek wydatków.