Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z całego serca dziękujemy za pomoc w ratowaniu Racuszka. Udało się uratować nie tylko jego życie, ale też oczko, na które maluszek widzi.
Przeszedł już pierwsze szczepienie i powoli rozgląda się za fajną rodziną.
Odwiedził już nawet wybieg zewnętrzny, na początku nieco się wstydził ale już rozkreca się w zabawie.
Dziękujemy za wsparcie i pomoc w uratowaniu tego kochanego maluszka.
Poznajcie Racuszka - maleńkiego, kochanego kocurka, który okropie cierpi z powodu choroby... To kocie dziecko, powinien biegać i szaleć, a on siedzi w jednym miejscu, nie ma siły, nie je, nie pije, czeka już tylko, aż śmierć wybawi go od cierpienia. Jego oczko zniszczyła choroba, w oczodole jest jakiś koszmar. Racuszek traci oczko, nie pozwólmy, by stracił życie!
Racuszek jest jeszcze tak maleńki, choć żyje zaledwie miesiąc, doświadczył już złego. Dotknęła go ciężka choroba. Powinien mieć beztroskie życie i kochającą rodzinę, a jedyne, co ma, to ból. Gdy przyjechał, spodziewaliśmy się gorączki zważywszy na to, jak wygląda jego oko. Jedak było jescze gorzej, temperatura bardzo niska, ledwie zmierzalna.
Natychmiast zaczęliśmy go dogrzewać, dosał ciepły ermofor, ciepłą kroplówkę. Jego stan zaczął się stabilizować, a temperatura powoli rosnąć.
Pani, która go znalazła przez kilka godzin szukała ratunku, sama już nie wiedziała co robić. Przyjęliśmy malucha i jedno jest pewne, gdyby został bez pomocy nie przeżyłby kolejnych kilku dni, a jego życie zakończyłoby się bólem i cierpieniem.
Racuszek ma zaawansowany koci katar, jest silnie zarobaczony, odwodniony. Nie je, nie pije, ciężko oddycha, z oczu cieknie ropa, a z jednego dosłownie zrobiła się miazga. Tak małe dziecko a tyle cierpienia... Dostaje już leki, kroplówki, walczymy z robactwem. Musimy opłacić koszty kociego interferonu (sam ten jeden lek to ok. 1000zł.), leczenia, operacji oka, ewentualnego wyszycia sondy pokarmowej na czas, zanim zacznie jeść. Na ten moment robimy wszystko, by uratować mu życie.
Wiemy już, że nie damy rady sami uratować Racuszka. Uda się to jedynie z pomocą ludzi o dobrych sercach. Koszt jego życia to KILKA TYSIĘCY ZLOTYCH!!! Resztką sił maluch próbuje wdrapywać się nam na ręce, gdy go przytulimy przysypia i się uspokaja. Nie możemy skazać go na eutanazję, nie dać mu szansy. On tak bardzo chce żyć... Prosimy- pomóżcie uratować kocie dziecko i przywrócić mu kocięcą radość!
Ładuję...