Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Biduś wyzdrowiał, urósł, został wykastrowany i w weekend pojechał do własnego domku. Z całego serca dziękujemy za pomoc❤️
Biduś. Ile się te dziecko nacierpi to jest nieopisane... Gorączka spadła, za to mały zaczął samodzielnie jeść, a to w przypadku chorego kociaka często krok milowy w dobrą stronę. Jest chudy, że każdą kosteczkę czuć więc cieszymy się z każdej zjedzonej saszety.
Rana goi się słabo. Nie wiadomo jak długo z nią chodził, skoro była już ropa i jaja much. Trochę to potrwa, lecz wierzę, że ten malec da radę. Mocno w to wierzę.
Trzymajcie kciuki za Bidusia!
Jak długo musiał cierpieć ten malec zanim znalazł pomoc? Ile czasu musiała rozwijać się infekcja, by roznosił się odór gnijącego ciała?Widząc taki ogrom cierpienia zaczynam wątpić w człowieczeństwo...
Bidulek. Tak go nazwaliśmy bo tylko to nam przychodzi do głowy. Maluch ma wysoką gorączkę, co jest logiczne przy wielkiej, sączącej się ropą ranie na głowie. Logiczne, ale nienirmalne. Bo to jeszcze dziecko, nie powinno tak cierpieć.
Biduś jest strasznie wychudzony, ma zaawansowany koci katar. W nosku świszczy, malec nie chce jeść. W uszach szaleje świerzb, z pupy wypadają człony tasiemca. Czy jest jakiś limit, ile zła może spaść na jedno maleństwo???
Zrobimy wszystko, by uratować Bidusia. Musimy, bo mu to obiecaliśmy, jednak leki, kroplówki, szpitalik to ogromne koszty. Jedna doba w szpitaliku to 145zł. a spędzi tam minimum 2 tygodnie.
Nie proszę, a błagam, sami nie damy rady. Proszę, pomóż ratować...
Ładuję...