Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ciastuś z całego kociego serduszka dziękuje wszystkim, którzy pomogli ratować jego kruche życie.
I gdzie są teraz ci wszyscy "uśpić, niech się nie męczy"🤔 Zawsze dajemy szansę, ZAWSZE, dopóki jest choć maleńka nadzieja. I pomyśleć, że gdyby trafił w inne ręce już by go nie było.
Ciastuś po 2 tygodniach intensywnej opieki zaczął nie tylko podnosić główkę, ale też wstawać i chodzić. Do radosnego, kocięcego biegania jeszcze długa droga, ale to przecież dopiero 2 tygodnie. Mały jest nadal chudziutki, za to pięknie przybiera. Obolały pysiak utrudnia jedzenie, więc regularnie podkarmialiśmy papką ze strzykawki, po troszku, maleńkimi porcjami, kilkanaście razy dziennie. Zaczął już sam jeść zblendowaną karmę z miseczki. Wierzcie lub nie, ale ja, stary chłop, stałem nad nim jak on to jadł i wyłem z radości i z ulgi, a Iwonka razem ze mną. Dwójka wariatów ktoś powie, stać i ryczeć, że kot je. A dla nas to była taka radość, jakbyśmy że 3 razy pod rząd wygrali w totolotka🥳
2tygodnie temu Ciastek nie mógł się podnieść, utrzymać równowagi, a dziś sam siada, chodzi, je. I to jest piękne. No i oczko uratowane. Jeszcze trochę zakraplania i leczenia przed nim, ale zawsze lepiej mieć dwa oczka, niż jedno prawda?
Ciastek wkrótce przejdzie profilaktykę, szczepienia, kastrację i będziemy mu szukać domku. A Wam z całego serca za całe podarowane dobro DZIĘKUJEMY!
Maleńkie ciałko zgnębione bólem. Tyle cierpienia musiał zaznac ten maluch, ile musiał przejść... Stan jest poważny, błagam, pomóż ratować...
Nie raz powtarzałem, że powinniśmy przestać wychodzić z domu. Pojechaliśmy tylko po mięso dla kotów, a wracając coś nam mignęło na poboczu. Zatrzymaliśmy się i gdy go zobaczyłem łzy same się lały z oczu. Mały kociak, ma około 4,5 miesiąca. To jeszcze dziecko. Kręcił się w kółko, przewracał na bok, z uszka leciała krew, oczko uszkodzone. Pcheł tyle, że moznaby 15 kotów obdzielić, chudziutki bardzo.
Niewiele myśląc zgarnęliśmy malucha, ledwo wiążemy koniec z końcem ale co mieliśmy robić? Zostawić go w przydrożnym rowie gdzieś pośrodku pól?
Maluch ma uszkodzone oczko, bardzo prawdopodobne, że konieczna będzie operacja. Musimy przeprowadzić diagnostykę RTG, USG, sprawdzić od czego są objawy neurologiczne. Do tego mały jest koszmarnie odwodniony, będzie wymagał intensywnej opieki. Co mu się mogło stać? Może ktoś potrącił i zostawił na pewną śmierć, a może kopnął i poszedł dalej? Straszne...
Mały dostał na imię Ciastuś. Zrobimy co możemy, by przetrwał. Tak bardzo proszę, pomóżcie go ratować...
Ładuję...