Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani tylko Dzięki Wam i Waszemu wsparciu to cudowne kocie dziecię mogło wrócić do zdrowia i pełniej sprawności.
12.07.2019 r
Kolejny kociak uratowany, wyleczony i ma kochający dom.
Nózka Figo jest praktycznie w pełni sprawna, skóra i sierść odrosła, jest tylko mała blizna. Nadal zdarza mu się lekko drżeć, aledostaje odpowiednie suplamenty.
Wrzucam fakturę z lecznicy w Kielcach
, bo tam był leczony i zdjęcia Figusia.
Środki, które zostaną ze zbiórki , bedą wykorzystane na leczenie i opiekę nad innymi kociakami, których teraz mamy ok. 20 ( nie licząc tych zgłoszonych do odłowienia ).
Nigdy nie rozliczamy paliwa , nikt nie dostaje wynagrodzenia za poświęcony czas .
To nasz wkład - dowozy kociaków do hoteliku ( 28 km w jedną stronę, a czasami jesteśmy 2 razy w tygodniu), wyjazdy do lecznic poza miasto np. Warszawa, klinika dr. Garncarza,lub klinika na Bemowie, klinika na Ursynowie SGGW. Dokarmianie kotów w lesie oddalonym o 20 km .
Wpis wcześniejszy :
Zbiórka się juz zakończyła, ale jeszcze nie mam przysłanych faktur z lecznicy w Kielcach, ponieważ Figo tam był leczony . Oprócz problemówm z nóżką , kocurek został wykastrowany. Pojawił się również problemy ze strony układu nerwowego- czasami się delikatnie trzęsie. Miał być dalej diagnozowany , by znaleźć przyczyne takiego stanu. Na bieżaco miałam przysyłane zdjęcia z postępów leczenia obdartej nóżki. Leczenie było fantastyczne, bo został niewielki ślad. Nóżka pokryła się nową skórą i zaczęła odrastać sierść.
Najważniejsze jest to, że kotek ma cudowny dom, cudowną rodzinę - Maja i jej córki - nie przerażało ich to, że biorą kotka chorego, że będzie trzeba często jeździć na zmianę opatrunków, że wymaga przez pewien czas specjalnej opieki.
Dziękuje wszystkim darczyńcom za okazaną pomoc. Jak tylko będę miała faktury umieszczę w aktualizacji.
Wyobraź sobie, że jesteś jeszcze młodziutki, nie radzisz sobie za dobrze sam. Wyobraź sobie, że żyjesz na ulicy. Wyobraź sobie, że masz zdartą skórę z całej nogi i żywe mięso na wierzchu. Wyobraź sobie, że nikt nie chce ci pomóc.
Nie wiemy, co dokładnie się stało. Ktoś przyniósł kociaka do lecznicy i zostawił - jest niczyj, bezimienny, tak bardzo skrzywdzony. Skóra wisiała, częściowo już z martwicą. W lecznicy część udało się "naciągnąć", ale część usunięto. Na większej części uda po zagojeniu nigdy nie będzie sierści. Długi pobyt w małej, metalowej klatce w lecznicy nie sprzyjał kociakowi. Ma odleżynę pod opuszką chorej łapki, dodatkowo biegunkę, której przyczyny nie znamy. Na zdjęciach widać, od którego momentu była skóra zdarta, na grzbiecie i w pachwinie zaczynają się rany.
Kiedy go zobaczyłam po raz pierwszy, serce się ścisnęło. Postanowiłam go zabrać.
Kotek ma przykurcz łapki, nie staje na niej, nie obciąża. Potrzebna jest rehabilitacja po zagojeniu ran. Obecnie szukamy kliniki, która inaczej będzie leczyć łapkę. W tej, w której obecnie leczy się kociak, na rany ma nakładane szorstkie gaziki, co musi wywoływać ból u małego. Potrzebne są opatrunki żelowe. Oprócz tego kotek dostaje antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. W jednym miejscu jest małe ropne ognisko i bardzo boimy się, by nie doszło do zainfekowania większej części. Wtedy może mu grozić amputacja.
Mimo cierpienia Imbirek jest bardzo pogodnym kotkiem. Leczenie będzie dość długie - by nóżka wróciła do sprawności, by kotek mógł biegać i bawić się. Dodatkowo kotka czeka kastracja, jest wnętrem, więc czekamy, aż będzie to możliwe. Imbirek jest bardzo dzielny i cierpliwy, lgnie do człowieka, jest wdzięczny za każdy dotyk.
Bardzo prosimy o pomoc w leczeniu i rehabilitacji kotka. Z góry ogromnie dziękujemy za pomoc!
Ładuję...