Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Boluś już po zabiegu, odpoczywa w piwniczce Pani Eli. Kocurek czuje się dobrze!
Po znieczuleniu lekarze zajrzeli dokładnie do pyśka Bolka - okazało się, że to nie zwichnięta żuchwa, a chory kieł sprawiał mu tak ogromny ból (kot nie jadł, ślinił się, chodził z otwartym pysiem). Ząb usunięto, a podczas zabiegu Boluś został również wykastrowany. Nie było to takie łatwe, gdyż kocurek okazał się być wnętrem, czyli jedno jądro miał poza moszną i trzeba było rozciąć jamę brzuszną by je wyjąć. Jeżeli chodzi o wydatki: zabieg kosztował 400 zł, wizyta poniedziałkowa i wtorkowa z badaniami oraz kroplówkami 195 zł, a dzisiaj czeka go jeszcze wizyta kontrolna. Zbiórka, po odjęciu prowizji, starczy idealnie by pokryć koszty jego leczenia
Bez Waszego wsparcia by się nie udało. Dziękujemy kochani, że nie pozostaliście obojętni na los tego wolno żyjącego kocurka !
Pani Ela mieszka w Poznaniu, na osiedlu przy jej bloku kręci się stado kotów... Historia zaczyna się jak wiele innych, jednak prosimy przeczytajcie ją do końca. Dwa lata temu przybłąkał się on - duży, zwyczajny biało bury kocurek, który otrzymał imię Bolek.
Boluś dołączył do stada dokarmianego przez Panią Elę. Niestety w ostatnich dniach kocurek zaczął zachowywać się inaczej - zmarkotniał, przestał jeść, stał się smutny, widać, że coś mu dolega: chodził z otwartym pyszczkiem i mocno się ślinił. Zmartwiona opiekunka poprosiła nas o pomoc, zadeklarowaliśmy pokrycie wizyty w klinice.
Otrzymaliśmy telefon od zmartwionego weterynarza - kot ma ZWICHNIĘTĄ ŻUCHWĘ! Do tego jest bardzo mocno odwodniony, na jego ciele skaczą setki pcheł, a w organizmie grasuje silny stan zapalny. Kocurek wymaga zabiegu: nastawienia żuchwy lub spiłowania tylnych zębów, w zależności od tego czy uraz jest stary, czy nowy. Padło pytanie od weterynarza: co robić? Nasza odpowiedź: RATOWAĆ!
Na wizycie dostał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne oraz płyny, krew została pobrana, wyniki morfologii już mamy, czekamy na biochemię. Musimy wykonać mu także zdjęcia rtg, a przed i po zabiegu nawadniać jego ciałko kroplówkami.
Musimy prosić Was o pomoc, nie byliśmy przygotowani na taki wielki wydatek 😞 Tu chodzi jednak o jego ŻYCIE - bez operacji kocur nie da sobie rady na wolności, nie mówiąc już o cierpieniu, które mu towarzyszy. Błagamy o wsparcie, chcielibyśmy go uratować bez względu na koszty, tak jednak się nie da, gdyż musimy liczyć każdy grosz na koncie, by przetrwać...
Boluś to zwykły wolno żyjący kocurek, on jednak również zasługuje na życie, ile ono jest warte?
Ładuję...