Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Diagnoza potwierdziła się, po pobycie w szpitalu, płukaniu kota, udało się wyprowadzić kociaka na prostą. Wtedy zbadaliśmy mu kał, sprawdziliśmy, że już jest czysty, zaszczepiliśmy kotka i poszedł do adopcji na dokocenie. Dziękujemy serdecznie, że dzięki Wam historia miała swój happy end :)
Dumbo został zabrany z meliny pijackiej, gdzie się urodził. Gdy do nas trafił, mimo iż wcześniej żył w "domu" był bardzo zarobaczony. Nie uświadczył tam żadnej profilaktyki szczepień, odrobaczenia ani regularnego karmienia.
U nas, 2 tygodnie temu dostał pierwszą dawkę odrobaczenia, potem został zaszczepiony. Kilka dni temu dostał kalciwirozy więc leczyliśmy tę chorobę. Już wychodził na prostą, ale od wczoraj nie za bardzo chciał jeść.
W niedzielę pod wieczór zwymiotował nicieniem, druga dawka odrobaczenia była przewidziana na poniedziałek. Niestety, kot, mimo że zanim do nas trafił, mieszkał niby w czyimś mieszkaniu, był tak zarobaczony, że pierwsza dawka nie pomogła. Niespełna pół godziny po zwymiotowaniu robakiem, dostał ataku padaczki. Prawdopodobnie spowodowanego zatruciem robakami.
Na cito pojechaliśmy do otwartej kliniki całodobowej. Dostał tam leki oraz wykonano mu badania. Na miejscu dostał kolejnego ataku padaczki i ze względu na ryzyko zagrożenia życia, weterynarze zalecili pozostawienie go na noc w szpitaliku.
Dotychczasowe, dzisiejsze koszty leczenia przekroczą tysiąc złotych... Sam szpitalik za dobę kosztuje mnóstwo pieniędzy, nie wiemy też, jakie będą jutrzejsze rokowania. Miał już robione mnóstwo badań a jeżeli sytuacja się nie unormuje, czeka nas ich jeszcze więcej.
Prosimy, pomóżcie nam zapłacić fakturę za niedzielną wizytę w klinice, bo nie będziemy mieli za co pokryć faktur na leczenie innych zwierząt. To tylko jeden z kilkudziesięciu kotów pod naszą opieką. Dodatkowo mamy jeszcze drugie tyle psów. Sytuacja jest naprawdę poważna.
Ładuję...