Kotka z wyrwanym ogonem...

Piękna miła koteczka - mała, spokojna... Komu przeszkadzała? Znaleziona w centrum miasta, przyszła do ludzi prosić o pomoc. Wychudzona, głodna, sponiewierana i bardzo obolała.

Po pierwszych oględzinach wydawało się, że amputacja będzie najlepszym wyjściem. Ale zniszczenia tkanek są rozległe, pęknięcie zaraz przy odbycie, duże ubytki skóry, martwica.

Dodatkowo złamanie jest w najmniej korzystnym miejscu. Pojawił się lekki niedowład nóżek. Kotka nie może skakać i podwija paluszki przy stąpaniu. Dalej walczymy o jej zdrowie. Leczenie będzie jednak trwało dużo dłużej, niż zakładaliśmy. 

Nie wiemy jak tłumaczyć, taką zupełnie bezzasadną przemoc. To nie pies ją pogryzł, to nie samochód potrącił... to człowiek najprawdopodobniej rzucił kotką, chwytając za ogon. Ogon jest wyrwany!

Ostatnie tygodnie pokonały nas skrzywdzonymi przez człowieka zwierzętami. Wszystkie wymagają intensywnej opieki weterynaryjnej, by odzyskały sprawność. Próbujemy, choć częściowo naprawiać  spustoszenia dokonane przez oprawców. Potrzebujemy wsparcia, Waszych udostępnień, komentarzy i wpłat. Własnym zaangażowaniem niestety nie opłacimy faktur... Pomóż wyleczyć tą piękną i miłą kotkę. Z góry dziękujemy!

Edycja 03.02.2020

Leczenie nadal trwa, rany się goją. Niestety tylne nóżki niedomagają. Dobrze, że potrzeby fizjologiczne załątwia bez problemu i chodzi także swobodnie. kłopot ma tylko ze skakaniem. po zakończeniu leczenia dodamy rezultat zbióki.