Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Uszatek jest u nas już od kilku dni i parę osób spośród Was pytało mnie, kiedy będzie filmik. Miałem go nagrać już dawno, ale tu dzieje się tyle rzeczy, że finalnie nagrałem go dopiero, kiedy wypuszczałem Uszatka do reszty zwierząt.
Uszatek wydaje się być nieśmiałym osiołkiem, ale może to będzie tylko kwestia czasu. Na razie widać, że wśród osiołków czuje się dosyć niepewnie.
Ale najważniejsze, że Uszatek żyje, że dzięki Wam nie trafił do rzeźni, tylko tu gdzie będzie bezpieczny i kochany. Dziękuję Wam za to z całego serca!
Drodzy Przyjaciele, przypominam sobie moment, gdy Uszatek cichuteńko poprosił mnie o pomoc. A ja musiałem wyjść. Dziś kończy się zbiórka dla tego biedaczka i wciąż nie wiem, czy dotrzymam danej mu obietnicy. Jeszcze rok temu, przed tymi podwyżkami, myślałbym, że z łatwością nazbieramy pieniędzy na jego wykup. Ale teraz? Wszystko się może wydarzyć. Proszę, przekażcie tą zbiórkę, gdzie się da. Bo Uszatek czeka na ratunek.
Marek Sotek
Wstaję i ruszam w stronę wyjścia, a wtedy za sobą słyszę cichutkie, jakby stłumione w zarodku wołanie Uszatka. Spoglądam w jego stronę i widzę, że Uszatek po raz pierwszy patrzy wprost na mnie i nie odwraca wzroku. Niestety nie mogę go zabrać. Muszę wyjść i mieć nadzieję, że uda się zebrać pieniądze. Uszatek tego nie wie, pewnie myśli, że kolejny człowiek, który wyglądał miło, pozostawił go samego. Uszatku, obiecuję, że wrócę tu po Ciebie. Potrzebne jest 800 złotych zaliczki dla tego smutnego osiołka. Proszę Was o pomoc.
Marek Sotek
Maleńki, drobny Uszatek omija nas wzrokiem. Za wszelką cenę próbuje nie widzieć mnie i stojącego koło mnie, lekko dziś wstawionego i chwiejącego się na nogach handlarza. Zupełnie jakby chciał zapomnieć, gdzie się znalazł. Zapomnieć, że nie jest już w domu. Że stoi tu, w zimnie i przeciągu, w długiej i pustej oborze. Że nie wie, dlaczego tu jest i co będzie dalej.
Jest zimno i handlarz chce już wracać. Mówię mu, że może iść, a ja zostanę jeszcze z Uszatkiem przez chwilę. Mam wrażenie, że Uszatek oddycha z ulgą, gdy handlarz znika w otwartych drzwiach obory. Mimo to nadal nie chce spojrzeć wprost na mnie. Odwraca głowę i smutne spojrzenie swoich wielkich, mądrych oczu kieruje w bok, w tył – wszędzie, tylko nie w moją stronę. Mówię do niego spokojnie i cicho, żeby poczuł się bezpieczniej. Uszatek nastawia uszy, więc wiem, że mnie słucha, choć stara się tego nie pokazać.
Długo z nim zostaję, ale nic się nie zmienia. Ja mówię, Uszatek strzyże uszami i omija mnie wzrokiem. W końcu muszę już wracać. Wstaję i ruszam w stronę wyjścia, a wtedy za sobą słyszę cichutkie, jakby stłumione w zarodku wołanie Uszatka. Spoglądam w jego stronę i widzę, że Uszatek po raz pierwszy patrzy wprost na mnie i nie odwraca wzroku.
Chciałbym nie zostawiać go tu samego, ale to nie jest możliwe. Żeby mu pomóc, muszę już iść. Po to, żeby prosić Was o pomoc dla Uszatka, bo bez niej nic nie jestem w stanie zrobić.
Handlarz chce jeszcze dziś dostać 800 złotych zaliczki. Jeśli nie damy rady zebrać tej kwoty, jutro Uszatek pojedzie do rzeźni.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...