Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tris jest zdrowa i ma się dobrze. A szczeście się do niej bardzo usmiechnęło, bo od dwóch tygodni jest już w swoim domu. Na razie jeszcze trwa aklimatyzacja, ale wieści są jak na razie optymistyczne - apetyt dobry i były już pierwsze próby zwiedzania mieszkania. Niemniej kciuki nadal potrzebne, żeby Tris dogadała się z rezydentem Stanisławem, bo na razie próby kontaktu kończą się niestety pacaniem łapkami z obu stron, na szczęście bez większej agresji.
Dzięki Wam historia Tris ma szczęściwe zakończenie. Dziękujemy!
Wygląda na to, że radioterapia przyniosła pożądany efekt. Nosek Tris wygląda bardzo ładnie, nie ma żadnych nadżerek. Jest co prawda wyłysiały, ale to normalne po radioterapii. Opiekun tymczasowy cały czas smaruje nosek żelem aloesowym, dzięki czemu skóra jest ładnie nawilżona.
Wyniki krwi, morfologia też już jest dobra, a T4, które po naświetlaniach trochę wzrosło, wróciło do normy.
Tris jest już zdrowa i gotowa do adopcji, tylko jakoś nikt jeszcze jej nie wypatrzył...
Tris to ok 10-letnia kotka, który przez kilka lat mieszkała na podpoznańskich działkach. Niestety w ubiegłym roku w styczniu, karmicielka zauważyła, że na uszach koteczki zaczynają powstawać niepokojące zmiany.
Kotka szybko trafiła do weterynarza. Niestety zmiany były na tyle zaawansowane, iż konieczna była amputacja całych zewnętrznych małżowin. Na szczęście w badaniu histopatologicznym nie stwierdzono jeszcze zawansowanej postaci nowotworu. Udało się zabieg przeprowadzić w takim momencie, w którym dopiero rozpoczynała się transformacja w włókniakomięsaka. Kotka miała sporo szczęścia, że karmicielka nie przeszła obojętnie obok jej problemu…
Tris od ponad roku mieszka w domu tymczasowym i niestety po raz drugi nowotwór dał o sobie znać... Tym razem próbuje atakować nos... Tris to trikolorka, z przewagą białej sierści. Niestety kotki o takim umaszczeniu mają pecha i często atakuje je ten podstępny potwór. Objawia się na samym początku niewinnie - jako "zabrudzenie" na nosie, a to niestety początki złośliwej transformacji... Na szczęście i tym razem zagrożenie zostało szybko rozpoznane i Tris ma szanse na całkowite wyzdrowienie. Kotka była na konsultacji u weterynarz specjalizującej się w onkologii i już niezwłocznie mogła rozpocząć serię naświetleń, które zabiją komórki nowotworowe. Niestety koszt terapii przekracza możliwości opiekunów - to wydatek ponad 3700 zł...
Ale jak odmówić kotce leczenia, gdy wiadomo, że za kilka miesięcy nie byłoby już dla niej żadnego ratunku? Dlatego bardzo prosimy o wsparcie finansowe dla Tris. Nie pozwólmy, żeby nowotwór zabrał jej życie...
Ładuję...