Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pedro mial kolejną operację i załozylismy mu nową zbiórke :(
Ten psiak juz tyle wycierpial a wszystko co się z nim dzieje to wina zaniedban które poczynił właściciel ..
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/pol-zycia-w-cierpieniu-i-bolu-
Kochani, zastanawialiśmy się, czy pokazać Wam, to, bądź co bądź, drastyczne zdjęcie Pedra. Ale uznaliśmy, że skoro kolejny raz opowiadamy Wam o jego koniecznych operacjach i prosimy Was o pieniądze, żeby móc pokryć zaległe faktury, to uczciwe jest pokazanie Wam Pedra nie tylko śpiącego na kanapie czy bawiącego się piłką, ale też wracającego do hoteliku po kolejnej operacji ucha.
A ta wczorajsza operacja była konieczna, ponieważ w uchu pojawiły się kolejne gruczolaki albo rozrosły się te, których lekarze nie znaleźli podczas pierwszej operacji - tego sami lekarze nie wiedzą. Gruczolaki znów zatkały kanał słuchowy, znów pojawił się stan zapalny, ropa i... cierpienie psa.
Prosimy - pomóżcie nam pomagać, Pedro bardzo potrzebuje Waszego wsparcia
Prosimy też o dobre myśli i mocno zaciśnięte kciuki, bo jeśli znów dojdzie do rozrostu gruczolaków, trzeba będzie usunąć cały kanał uszny
Wesprzyjcie nas w tej walce - bardzo na Was liczymy!
Pedro Przywiozłam dzielnego wojownika do domu. W uchu był potężny, rosnący od lat gruczolak, którego prof. Galanty wyciął z zapasem. Nie wyobrażam sobie nawet, jak bardzo musiało to boleć… Oby nie zdążyło się to świństwo uzłośliwić (wynik histopatologii za 3 tyg).
O kciuki prosimy więc nadal, i o wparcie zbiórki Pedra, bo faktura wyniosła 5600… A przed nami jeszcze wizyty kontrolne, za 10 dni zdjęcie szwów pod narkozą i leki, leki, leki…
Sześcioletni, wykastrowany Pedro trafił do nas oddany przez swoją właścicielkę z powodu agresji.
Rzucał się na napotkane psy, ale co gorsza, zarządzał relacjami w domu przy użyciu zębów, w ten sam sposób kategorycznie wypraszał ewentualnych gości swojej pani. Miał też zadawnioną infekcję uszu. Tyle o nim wiedzieliśmy na początku.
U nas trafił do domowego hoteliku i zaczęło się poznawanie psa i diagnozowanie go. Pedro jest z natury psem reaktywnym (przesadnie reagujący na bodźce z szybko pojawiającą się agresją), a dom, który nie umiał go sobie podporządkować wraz z nieustającym stanem zapalnym uszu, co się wiąże ze stałym silnym bólem, stworzyły mieszankę wybuchową.
Pracujemy z Pedrem nad jego zachowaniem, w hoteliku pies jest na karmie hypoalergicznej, ma swoje miejsce w stadzie i nikim nie próbuje zarządzać, ale żeby ta praca przyniosła trwały efekt i żeby pies nadawał się w przyszłości do adopcji, musimy zlikwidować ból, z którym żyje od lat. Udało nam się chwilowo wygasić odpowiednio dobraną mieszanką leków stan zapalny (dziękujemy dr Hannie Prystupie z warszawskiego Dermawetu).
Niestety, w prawym uchu, głęboko, tkwi otoczony ropą czop - bez płukania i czyszczenia uszu w narkozie, nie ma możliwości zbadania, czy jest to odkładająca się przez lata stwardniała wydzielina, czy może jednak narośl otoczona wydzieliną. Nie mamy wyjścia, musimy zdecydować się na ten zabieg z opcją usuwania ewentualnej narośli, jeśli okaże się, że coś takiego właśnie urosło w uchu.
Przedtem musimy jeszcze zrobić echo serca, żeby bezpiecznie poddać Pedro zabiegowi. Jego karma i leczenie zaczynają już iść w tysiące. Potrzebujemy Waszej pomocy…
Ładuję...