Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni darczyńcy,
Viki czuje sie coraz lepiej, apetyt jej dopisuje, rujka po malu mija.
Zawarla pakt z kocimi rezydentami i już na nich nie prycha, boi sie jeszcze troche psich rezydentów.
Jeszcze trochę i będzie mozna umawiać termin sterylizacji.
A potem będziemy szukać nowego domku.
Viki to drobna kocinka, o wielkim sercu do człowieka.
A tu filmik, który miał się pojawić w poprzedniej aktualizacji - wyjście "na pokoje"
Nasza Viki już na tyle się dobrze poczuła i organizm się wzmocnił, że zaskoczyła rujka :-o
Taki to urok koteczek niesterylizowanych...
Viki pozdrawiam ze swojego tymczasowego m4
Kwarantannowa izolacja zakończona, mogła wyjść z łazienki i poznać psich i kocich rezydentów, których się wystraszyła i syczała.
Póki co jednak woli swoje bezpieczne miejsce i mimo otwartych drzwi już nie wychodzi "na salony"
Kochani darczyńcy, dziekujemy za dotychczasowe wsparcie, okazałoście wielkie serca dla Viki ❤️
Na tą chwilę stan Viki sie poprawia, je samodzielnie, nosek i oczka juz nie ropieją, lżej oddycha, ale nadal antybiotyk, leki wzmacniające są podawane. Mamy nadzieję że choroba już nie wróci.
Zgłoszenie o chorym małym kociaku dostaliśmy 08.12.2021 r., akurat zaczęły się pierwsze nocne przymrozki. Kociak leżał "pod wiaduktem" na ścieżce rowerowej w parku przy ZOO w Nowym Tomyślu.
Nasz niezawodny dom tymczasowy zgodził się przyjąć malucha.
Po zabraniu kociaka, od razu odbyła się pierwsza wizyta u weterynarza, podczas której okazało się, że kociak to tak naprawdę dorosła, około 5-letnia kotka, ale bardzo wyniszczona, wychudzona, odwodniona, przemarznięta, z silnym kocim katarem.
Wdrożony został antybiotyk, początkowo stan kotki zaczął się poprawiać, jednak po kilku dniach przyszedł nagły spadek formy. Viki przestała jeść, zaczęła się słaniać na łapkach, nie miała siły wstać z posłanka.
Viki trafiła na sygnale do całodobowej lecznicy ze szpitalikiem, gdzie została na kilka dni, w międzyczasie przeszła liczne badania, jak morfologia, biochemia, USG jamy brzusznej, RTG klatki piersiowej.
Okazało się, że Viki organizm znów jest bardzo odwodniony, koci katar przerodził się w zapalenie płuc, doszła silna żółtaczka. Kroplówki, zastrzyki, tabletki... Po kilku dniach, stan Viki zaczął się poprawiać, organizm znów podjął walkę.
Aktualnie Viki przebywa w domu tymczasowym, musi jeść specjalistyczną karmę, w dalszym ciągu przyjmuje leki.
Mamy nadzieję, że uda się uratować życie tej jakże skrzywdzonej przez los kotka. Niestety dotychczasowe leczenie, badania, diagnostyka już sporo kosztowało, a na tym jeszcze nie koniec.
Dlatego liczymy na Państwa pomoc, wsparcie, gdyż liczy się każda złotówka. Państwa wsparcie = życie Viki. Warto pomagać!
Ładuję...