Walczymy o szkielet z lasu! Wyrzucony jak śmieć umierał w samotności...

Zbiórka zakończona
6 065 zł
Wsparło 214 osób

Rozpoczęcie: 7 Stycznia 2021

Zakończenie: 5 Lutego 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Od kilku dni leżał w lesie, 100 metrów od torów kolejowych i kilka kilometrów od najbliższej wsi. Nie miał szans na ratunek. Stary, wychudzony, z licznymi guzami, z trudem się poruszał. Ktoś go tam musiał wywieźć, by skazać na śmierć przez porzucenie. Nie miał siły się ruszyć.

Dziś ok. godz. 14.00 psa znalazł Pan Andrzej z Wyszkowa. Pies widoczny jest na środku fotografii. Gdy podszedł bliżej, zauważył, iż zwierzę jest w stanie ciężkim. Powiadomiony lekarz weterynarii, który miał obowiązek pomóc psu - kazał owczarka...  zostawić do czwartku w lesie. – Jeśli przeżyje do rana, proszę do mnie zadzwonić – miał stwierdzić.

Psu należało pomóc jednak już. Nie można było go zostawić w lesie, jak chciał lekarz weterynarii. Problem w tym, iż miejsce, gdzie leżał i dogorywał pies - było z dala od dróg dojazdowych. Po dokładnym ustaleniu miejsca okazało się, iż zwierzę znajduje się pomiędzy Rybienkiem a Lucynowem w gminie Wyszków.

Należało pokonać pieszo, 20 minut lasem. Nie można było dojechać samochodem. Potem droga powrotna, a pies w kocu. Udało się. W ciężkim stanie już po godzinie 22 jedziemy z nim do Warszawy. Trafia od razu do kliniki na nocny dyżur.

Jest już bezpieczny. Lekarze oceniają, iż psiak jest w stanie wyczerpania. Starszy, bardzo łagodny, odwodniony i zagłodzony. Podejmujemy walkę o Jego życie. Jesteśmy mu to winni.

Przed nami badania: krwi, RTG, USG. I kilkudniowy pobyt w szpitalu. Kto z Państwa może wspomóc życie staruszka z lasu? Musimy opłacić transport, diagnostykę i pobyt w klinice. Koszty tych działań ratunkowych są ogromne. 

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
165 zakończonych zbiórek
6 065 zł
Wsparło 214 osób