Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystko wskazywało na to, że ta historia dobrze się zakończy. Niestety na samym końcu skomplikowanego leczenia Misiek przegrał nierówną walkę z chorobą. Dzięki Wam udało się przedłużyć jego życie. Dzięki Wam walczył ze straszną chorobą żyjąc w komforcie. Czasem niestety przegrywamy, ale proszę nam wierzyć Misiek miał wspaniałą opiekę, jego opiekun zrobił wszystko, a nawet więcej żeby go ratować - obaj walczyli do końca. A Wy pomogliście opłacać nie małe koszty leczenia za co z całego serca Wam dziękujemy.
Nie do końca wierzyliśmy, że to się uda. Opiekunowie Miśka też nie wierzyli, sam Misiek podchodził do zbiórki ostrożnie, ale... Udało się. Aż chce się krzyczeć MAMY TO. Podnieśliśmy kwotę zbiórki o 1600 złotych chcąc zapewnić Miśkowi wszystko co jest mu potrzebne poza samym leczeniem (chemioterapią) tj. odżywki, suplementy diety, specjalistyczną karmę. Dzięki wspaniałym Darczyńcom Misiek ma zapewnione wszystko co niezbędne. Trzymajcie kciuki, żeby psiak wrócił do zdrowia. Nie chcemy zapeszyć, ale wszystko wskazuje na to, że będzie dobrze. Z całego serca dziękujemy!
Pan Tomek z Warszawy jest ratownikiem medycznym, zazwyczaj to on pomagał – teraz sam potrzebuje pomocy. Jego towarzysz życia, psiak imieniem Misiek ma chłoniaka. Uratować może go jedynie bardzo drogie leczenie...
List od pana Tomka:
Jestem Tomek, przyjaciel Miśka... jestem ratownikiem medycznym. Zawsze to ja pomagam innym, tym razem los się odwrócił. Nie raz udało mi się uratować ludzkie życie czy zdrowie. Teraz to ja potrzebuje Waszej pomocy. Misiek jej potrzebuje…
U mojego ukochanego pieska zdiagnozowano chłoniaka. Jedynym ratunkiem, chociaż niestety bez gwarancji sukcesu, jest długie i drogie leczenie. Misiek wciąż ma szansę. Nie wiem, czy dam radę finansowo z pensji ratownika medycznego. Próbuję, ale to dopiero początek, a przed nami długa droga. Wierzę że się uda. Nie biorę pod uwagę innej możliwości.
Jestem sam, po rodzicach został mi tylko Misiek. Misiek ma dopiero 6-7 lat, pochodzi ze wsi na Ponidziu. Po śmierci mojego Taty postanowiłem zabrać go do Warszawy i dać mu dom miłość i piękne życie. Jest całym moim światem i szczęściem.
Wspierał mnie przez całą pandemię, gdy na oddziale covidowym codziennie spotykałem śmierć. Dopadła mnie depresja, z którą nadal walczę. On jest moim wsparciem i terapeutą. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Staram się nigdy o nic nie prosić tylko zawsze próbuję radzić sobie sam, ale teraz potrzebuję pomocy. Misiek potrzebuje pomocy...
List od Miśka:
Witaj. Jestem Misiek. Jestem szczęśliwym pieskiem. Mam podobno siedem lat. Nie pamiętam, kiedy i gdzie się urodziłem. Jedyne co pamiętam, to że biegałem głodny, szukając czegoś do jedzenia, gdy trafiłem do Pana Zdzisława w małej wsi na Ponidziu w województwie Świętokrzyskim. Zaopiekował się mną i dał mi schronienie. Szczęście niestety nie trwało długo, bo pewnego dnia mój Pan źle się poczuł i odjechał białym migającym autem, a potem już nie wrócił... Nie rozumiem co się stało, tak bardzo tęskniłem...
Jego syn Tomek który jest ratownikiem medycznym zabrał mnie do siebie do Warszawy. Jechałem długo wielkim pociągiem. To była moja największa podróż życia. Warszawa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Taka wielka, kolorowa i głośna. Pokochałem tramwaje. Przypominają mi pociąg, którym przyjechałem do Warszawy. Uwielbiam jeździć i obserwować. Zamieszkałem w dużym budynku razem z innymi pieskami i ich przyjaciółmi. Często patrzę przez okno na tramwaje i samochody. Kocham podróże.
Tomek wychodzi ze mną na długie spacery, dba o mnie, bawi się ze mną, zabiera często do takiego Pana który mnie bada i czasem męczy igłami. Ale Tomek mówi, że to podobno dla mojego dobra więc zawsze cierpliwie to znoszę i nawet nie szczekam.
Pewnego dnia zamieszkał z nami kot. Bardzo się ucieszyłem, bo gdy Tomek wychodzi to bawimy się razem i dbamy o siebie. Trochę źle się czułem ostatnio i mój przyjaciel zabrał mnie znów do tego białego miejsca. Po wizycie Tomek stał się bardzo smutny. Chciałem go pocieszyć, ale nie potrafię. Dostaję dużo leków i kroplówek w dzień i w nocy. Tomek cały czas jest obok, opiekuje się mną. Niestety czuję się coraz gorzej i podobno dostanę jakieś mocniejsze leki. Tomek coraz częściej wychodzi i płacze. Nie wiem czemu...
Myśli że nie słyszę, ale udaję że wszystko jest w porządku. Nie chcę, żeby był smutny i pocieszam go, przytulam się, chociaż nie wiem czemu ostatnio nie mam zupełnie siły. Tak bardzo go kocham. Muszę o niego dbać, bo tylko jego mam. Jest całym moim światem. Oto ja i moja krótka historia... Jestem Misiek z Warszawy.
W imieniu pana Tomka i jego psa Miśka bardzo prosimy Was o pomoc i wsparcie. Chcielibyśmy zrobić wszystko, aby pomóc panu Tomkowi uratować życie jego towarzysza. Wierzymy, że z Waszą finansową pomocą, przy wsparciu lekarzy onkologów z Przychodni Weterynaryjnej Białobrzeska w Warszawie uda się tego dokonać. Wierzymy, że uda się pokonać wielopostaciowego chłoniaka o wysokim stopniu złośliwości.
Ładuję...