Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Latami głodził je, trzymał na łańcuchu, znęcał się nad nimi psychicznie i fizycznie. Wszystkie psy bardzo boją się człowieka. Sadysta z gminy Nieporęt pod Warszawą postępował z psami szczególnie okrutnie. Niektórym z nich łańcuch w szyję wrastał latami. Wraz z Fundacją "Przyjaciele Braci Mniejszych" z Jabłonnej zabraliśmy mężczyźnie 6 psów. Asystowała nam policja i straż miejska. Teraz ratujemy je i potrzebujemy pomocy.
Najpierw jako "Pogotowie dla Zwierząt" odebraliśmy mężczyźnie dwa szczeniaki, wobec których stosowano przemoc. Spały na kamieniach.
Odebraliśmy w bardzo złym stanie także ich matkę.
Zwierzęta żyły w bardzo złych warunkach. Były wycofane – odmawiały kontaktu, odwracały spojrzenia, drżały, wykazywały silny lęk, miały bardzo wysoki poziom stresu. Biegły zoopsycholog stwierdził, iż stosowano wobec nich przemoc. Skutki tych zachowań musimy zmienić poprzez długą terapię. Odbiór zwierząt Wojciechowi S. nic jednak nie dał. Mężczyzna na posesję sprowadził kolejne i łańcuchami przywiązał do budy i bramy.
Psy nigdy nie były spuszczane. Żyły pośród własnych odchodów, których nikt nie sprzątał.
Inne zwierzęta, które należały do niego, uciekły mu i biegały wokół posesji, wielkiego śmietnika zepsutych aut, bo mężczyzna jest zbieraczem samochodowych wraków. Kiedy Fundacja "Przyjaciele Braci Mniejszych" chciała mu odebrać mu psy - ten zniszczył sprzęt - klatkę służące do odławiania zdziczałych psów. Sprawca był agresywny, trzeba było wezwać policję i straż miejską.
Wspólnie z Fundacją z Jabłonnej, prowadzącą schronisko dla bezdomnych zwierząt w Nowym Dworze Mazowieckim rozpoczęliśmy odbiór pozostałych zwierząt.
I ponownie pod opiekę organizacji trafiły trzy psy. Łącznie z tego miejsca odebraliśmy ich sześć.
Stan ich wszystkich był zły. Trafiły one do lekarza weterynarii i tam rozpoczęliśmy walkę o ich zdrowie. Chirurg przez kilka godzin nacinał skórę na szyi, by usunąć łańcuch, jaki na długości ośmiu sprzączek wrósł w ciało.
Metal był już cały zarośnięty mięśniami i skórą. Proces taki mógł trwać nawet kilka lat. Przez ten czas psy u Wojciecha S. bardzo cierpiały. Tak wygląda wyciągnięty ze skóry łańcuch. Rana w szyi psa jest bardzo głęboka.
Będziemy walczyć o to, aby sprawca na poniższej fotografii poniósł surową karę i aby miał zakaz posiadania zwierząt.
Dziś jednak skupiamy się na ratowaniu psów, jakie odebraliśmy. Przed nimi długa walka o powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego. Dlatego prosimy Państwa o pomoc. Z góry dziękujemy, za każdą pomoc!
Ładuję...