Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety tym razem przegraliśmy :( Postać wirusa była tak ostra że zabiła 7 kotów w 3 dni... Mimo podawania leków, surowicy, codziennych kroplówek, kamienia ze strzykawki, niestety żaden z kociaków nie dał rady :( Wieczorem czuły się ok, a rano znajdywaliśmy je matwe lub ledwo żywe.
Niestety tym razem przegraliśmy :( Postać wirusa była tak ostra że zabiła 7 kotów w 3 dni... Mimo podawania leków, surowicy, codziennych kroplówek, kamienia ze strzykawki, niestety żaden z kociaków nie dał rady :( Wieczorem czuły się ok, a rano znajdywaliśmy je matwe lub ledwo żywe.
Niestety został też dług w lecznicy na 2020 zł TYLKO za leczenie tych kotów. A zaraz przyjdą faktury na kolejne 5 tys :( Kociaki z domu tymczasowego które nie były szczepione 3 dawkami muszą też jeszcze raz dostać surowice (kolejne 200 zł). Dlatego póki co nie zamykamy zbiórki, musimy mieć jak zapłacić faktury :(
Niestety ziścił się nasz największy koszmar. W jednym z domów tymczasowych, gdzie przebywają kociaki z Pogórzyna, wybuchła epidemia panleukopenii.
Niestety kociaki były w trakcie leczenia gardeł, więc nie mieliśmy jak ich zaszczepić. Wcześniej robiliśmy im testy i wyszły ujemnie, dlatego gdy kolejny kociak przestał jeść, byliśmy pewni, że również zaraził się po prostu od rodzeństwa. Niestety w lecznicy okazało się, że tym razem to coś dużo gorszego, bo pasek na teście wyszedł krwisto wyraźny. Pierwszy zachorował nasz mały Lolek, który miał za kilka dni iść do nowego domu. Niestety wirus praktycznie zabił go w 24 h. Nie reagował już na nic, musieliśmy dać mu odejść.
Żegnaj malutki...
Tego samego dnia przestały jeść wszystkie kociaki, które były tej samej w komórce. Niestety jest ich aż 6 w tym siostra Lolka, która też miała zapewniony dom. Mimo podania surowicy, kroplówek, leków, karmienia ze strzykawki, dosłownie dzień później trikolorkę znaleźliśmy praktycznie martwą w klatce.
Reszta kociaków nadal nie je i jest osowiała. Dziś kolejna wizyta i kolejna próba walki o nie. Próba, która niestety będzie KOLOSALNIE droga.
Rok temu za walkę o życie 3 maluchów zapłaciliśmy prawie 3 tys. zł. Udało się uratować tylko Miłka. Koszt jednej fiolki surowicy to 250 zł! Kociaki, które są chore, muszą dostawać ją codziennie. Koty, które nie były zaszczepione w domu tymczasowym, musiały ją również dostać zapobiegawczo.
Szacujemy, że ta epidemia może nas wynieść nawet 5/6 tys. zł...
Niestety jest to kwota, która jest dla nas nierealna. Najprawdopodobniej będziemy musieli przez to zastopować działania do końca roku. W tym także kastracje. Na tę chwilę nie mamy pojęcia jak zapłacimy za leczenie, ale nie możemy się poddać!
Ładuję...