Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przeżyła tylko Mocha, resztę maluszków zabrał nam ten okrutny wirus :(
Mocha mimo, że pokonała panleukopenie, to niestety jej problemy zdrowotne się wówczas nie skończyły. Niestety musiała na dłużej zostać w klinice, ponieważ pojawił się problem z poruszaniem. Nastąpił też obrzęk przednich łapek, klinika musiała wprowadzić zmianę leków oraz masaże. udało się w końcu znaleźć dom tymczasowy, mała jeździła na zastrzyki, łapkę smarowano maściami, podawano leki, masowano.
Na szczęście udało się łapkę uratować! A Mocha znalazła także swój dom stały, gdzie ma się dobrze i żyje szczęśliwie.
Chociaż jej sie udało <3 A o reszcie maluszków, które nie przezyły - nie zapomnimy :(
Dziękujemy za Wasze wsparcie i pomoc finansową <3
Okrutna choroba znowu zaatakowała i zabiera nam maleńkie kocie serduszka 💔 Panleukopenia, o niej mowa. Podstępna i okrutna, zaatakowała piątkę kociaków Vienne, Moche, Siggiego, Torvie i Flokiego. Niestety trzy maleństwa już biegają za Tęczowym Mostem, okrutna choroba je pokonała. Walczą jeszcze Mocha i Floky.
Trzęsiemy się z nerwów każdego dnia, strach przed dzwoniącym z kliniki telefonem, jaką wiadomość nam przekażą.
Przyjęcie każdego młodego kotka do schroniska to ogromna obawa. Młode, jeszcze nieszczepione kociaki niestety są bardzo narażone na panleukopenie, wirusa, który atakuje czasami bez ostrzeżenia.
Pod naszą opieką były dwie osierocone dziewczynki oraz 3 maluszki wraz z mamą. Ich stan pogorszył się w niedziele 16.10, przy takich maleństwach nie ma czasu na zastanawianie się od razu opiekunka pojechała z nimi do całodobowej kliniki. 3 z 5 miały potwierdzony test na panleukopenie, pozostała dwójka również miała objawy mimo negatywnych testów.
Nie mogły wrócić do schroniska, musiały zostać pod opieką specjalistów gdzie będą doglądane przez całą dobę.
Tego samego dnia dostałyśmy informację, że malutka Vienna przegrała tę walkę. Kolejny dzień nadal wyglądał źle. Wszystkie maleństwa miały objawy: gorączka, wymioty, biegunka, brak apetytu. Pozostało nam trzymać kciuki. Wieczorem kolejny telefon. Wtedy już opiekunka wiedziała czego się spodziewać. Siggy, która trafiła w najgorszym stanie umarła. Dzień później zmarła Torvie.
Trzymamy kciuki i wierzymy, że zobaczymy się jeszcze z dwójką, która nadal walczy o życie. Czekamy na wieści, że maleństwa będą mogły do nas wrócić.
Błagamy Was o pomoc w opłaceniu leczenia, o pomoc w walce o życie tych maleńkich duszyczek. Rachunek w klinice rośnie, podawane leki, każda doba, opieka - to wszystko dużo kosztuje. Nasze maleństwa na Was i na nas liczą, proszą maleńkimi łapkami o pomoc. Walczą dzielnie.
A Vienna, Siggy i Torvie już za Tęczowym Mostem, trzymają łapeczki za życie pozostałej dwójki i proszą Was o wsparcie! ❤️
Ładuję...