Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo trudno jest przekazać nam informację o chorobie Misi. Kotka trafiła do nas w stanie agonalnym dwa lata temu, jeszcze nie byliśmy wtedy oficjalnie fundacją. Trafiła do nas najprawdopodobniej po otruciu. Udało nam się ją z tego wyciągnąć. Dziś ponownie walczymy o jej życie. Misia dołączyła do grona naszych kotów nerkowych. Zmaga się również z problemami urologicznymi. Zarówno problemy z nerkami jak i pęcherzem najprawdodobniej pojawiły się na tle autoimmunoligicznym i jesteśmy na etapie diagnozowania koteczki. Jeśli uda nam się znaleźć przyczynę pogarszającego się stanu zdrowia być może uda nam się jej pomóc.
Czas wakacji to dla nas wyjątkowo trudny czas nie tylko ze względu na interwencję, której się podjęliśmy, ale również ze względu na stan zwierząt tych nowych i tych które już u nas są. Większość z nich wymagała i niektóre wciąż wymagają zabiegu stomatologicznego. Koszt zabiegu u jednego kota to ok. 600-650zł.
Tylko w tym miesiącu na zabieg pojechał Puchatek, Czarek, Klakier, Dziadzio, Aria. Na zabiegi oczekuje jeszcze Lenka, Kazik, Gargamel, Chałka. Niestety na chwilę obecną koszty są dla nas zbyt duże :(
Kolejny niezaplanowany kot. Nie wiemy właściwie skąd wziął się pod naszą kociarnią. Późnym wieczorem nasza wolontariuszka usłyszała krzyk kota. Okazało się, że przed naszą kociarnią siedzi kocur, którego próbują przepędzić inne wolno żyjące koty.
Natychmiast złapaliśmy go i od razu zauważyliśmy tragiczny stan w jamie ustnej. Z pyszczka kocurka lała się krew. Czym prędzej umówiliśmy go na zabieg u stomatologa, po którym poczuł się od razu lepiej i z ogromną radością zaczął jeść. Nie mieliśmy gdzie go wypuścić, zwłaszcza kiedy po zabiegu stomatologicznym sam domaga się głaskania i kontaktu z człowiekiem. I tak kolejny niezaplanowany kot musiał zostać z nami.
I kiedy myślimy sobie, że gorzej być nie może pojawia się kolejny kot... skazany na eutanazję przez bycie dzikuskiem. I wtedy stajemy przed decyzją.. wyrazić zgodę na eutanazję czy podjąć się opieki nad kotem, z którym damy sobie radę. W końcu gorsze dzikusy stawały na naszej drodze... One też zasługują by żyć, zwłaszcze jeśli ich stan zdrowia nie jest dramatyczny.
Czarek jest kocurkiem, który trafił do nas w stanie skrajnego odwodnienia. W związku ze stanem zapalnym w jamie ustnej nie był w stanie jeść, ciężko też było mu oddychać. Na szczęście po zabiegu stomatologicznym szybko wraca do formy, przybiera na wadze, wychodzi z anemi i mamy nadzieję, że dzięki ogromnemu apetytowi szybko wróci do pełnych sił.
Czarek jest nosicielem wirusa FIV.
Każdy dzień to walka. Walka o to, by móc uratować choć jedno życie. Los bezdomnych zwierząt wymaga tej walki. I choć trudna, tak nieprzerwanie działamy, by odmieniać los bezdomnych kotów.
Wakacje były dla nas bardzo trudne. Pod naszą opiekę trafiło prawie 40 bezdomnych, skrajnie wygłodzonych i zaniedbanych zwierząt. Zapewnienie im bezpiecznego schronienia i ciepła to nie wszystko. Każdy z nich wymagał leczenia, badań, odrobaczenia, szczepień. Niektóre pomimo trudnej walki, która trwa już trzeci miesiąc, wciąż walczą o zdrowie.
Walka ta kosztuje nas ogromne długi za samo leczenie kotów, a co z opłatami za najem lokalu, prąd, żywienie, żwirek?
Potrzebujemy Waszego wsparcia, bez którego nie będziemy mogli dalej działać. Dziś Dzień Zwierząt Bezdomnych. My walczymy cały rok, pokażcie nam, że nie jesteśmy w tej walce sami. One nas potrzebują.
Ładuję...