Wampirek w śniegu płakał pod myjnią, by ktoś zwrócił na niego uwagę

Zgłosiła nam Wampirka Pani zajmująca się terenem myjni, że pojawił się kot i bardzo płacze, jest głodny i zmarźnięty, wpuściła go do pomieszczenia technicznego by się ogrzał i dała jeść, jednak mógł tam zostać tylko do końca jej zmiany.

My niestety na ten moment, nie mieliśmy miejsca w kociarni, wystawiliśmy ogłoszenie o dom tymczasowy i po dwóch dnia zgłosiła się Pani Ania, dając dom tymczasowy i opiekę, tym samym zabierając go z zimna do domu, co naprawdę trzeba zaznaczyć, że jest godne podziwu, bo Pani Ania ma dwoje małych dzieci, własnego kota i pracę na etacie, a ogarnia Wampirka od A do Z, łącznie z zabraniem go bezpośrednio spod myjni. My dajemy wszystko co potrzebne i będziemy szukać domu.

Po kilku dniach wyszły efekty przemarznięcia, czyli bezdomności. 

Wampirek - takie imię nadał syn Pani Ani ❤️ wylądował na leczeniu u Weta, a następnie kilka tygodni antybiotyku. Jak już będzie po szczepieniu to trafi do naszej kociarni, prosto na salę adopcyjną. 

Zbieramy na:

- Kilkutygodniowe leczenie wampirka,

- badania,

- profilaktykę,

- kastrację,

- jedzenie,

- czip,

- utrzymanie.

Każdy grosz ma dla nas znaczenie. Bez finansów, nie będziemy w stanie utrzymać kociarni, czy większej ilości kotów które mają szansę na dom tymczasowy, z którego będą mogły szukać domu.