Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy!
Dzięki Waszemu wsparciu Westa będzie poddana operacji, ale w chwili obecnej jej stan na to nie pozwala. Póki co otrzymuje leki mające na celu poprawę stanu zdrowia, wskaźniki nerek poprawiają się i mamy nadzieję, że wkrótce zostanie zoperowana. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają!
Sąsiedzi zwyrodnialca przez kilka nocy z rzędu słyszeli przeraźliwe wycie cierpiącej z powodu okrucieństwa człowieka Westy.
Właściciel suni zamknął zwierzaka w stodole, nie karmił i nie wypuszczał na dwór. Zwyczajnie czekał, aż psinka umrze na raka... Jakim to trzeba być okrutnym człowiekiem, by skazać żywą istotę na takie katusze?! Co trzeba mieć w głowie, by postępować w taki sposób...? Nie jesteśmy w stanie zrozumieć takiego postępowanie, i chyba nigdy nie zrozumiemy... Najgorsze jest to, że takich sytuacji jest coraz więcej, a "pomysłowość" oprawców przekracza coraz to nowe granice.
Wspomniani już wcześniej sąsiedzi wezwali na miejsce wolontariuszy i policję. Kiedy zebrana grupka osób weszła do stodoły, wszystkich uderzył niewyobrażalny smród rozkładającego się żywcem ciała. Wszyscy byli w szoku... nie wierzyli, jak można się dopuścić czegoś podobnego!
Westa została natychmiast przewieziona do lecznicy weterynaryjnej. Lekarze załamali ręce, gdy zobaczyli to nieszczęsne stworzenie. Ocenili wiek suni na około 5 lat. Na jej ciele znaleźli mnóstwo guzów, ale najgorszą informacją dla nas było to, że sunia ma nowotwór w jamie ustnej. Ale nie tylko... W uszku ma też otwartego gnijącego guza, który daje o sobie znać wydzielając przeraźliwy smród. Piesek jest skrajnie zaniedbany, bardzo osłabiony i pogrążony w dojmującym smutku. Westa już nie wierzy, że czeka ją coś dobrego...
Weterynarze zrobili RTG oraz pobrali krew do badania. Problematyczne miejsca zostały wygolone i rozpoczęto terapię farmakologiczną.
Wkrótce sunię ma zbadać onkolog, od którego decyzji zależeć będzie dalsze leczenie oraz operacja. Miejmy nadzieję, że sprawa tylko wygląda na taką beznadziejną i już za chwilę nasza podopieczna będzie radośnie biegać po swoim nowym podwórku wśród ukochanych ludzi!
Kochani, nie jesteśmy tu po to, by Wam się żalić, ale by ratować braci naszych mniejszych. Musicie jednak wiedzieć, że coraz trudniej jest nam to robić...
Fundacja działa jedynie ze środków zebranych dzięki hojności darczyńców - czyli Was. Bardzo prosimy - pomóżcie Weście wyzdrowieć!! Ona zasługuje, by dalej żyć...!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o pomoc dla zabiedzonej psinki.
Ładuję...