Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie!
Suczki znalazły już nowe domy.
Ich dalsze losy można śledzić na naszej stronie fundacjaazyl.eu
Tyle robaków w kupie:
Niedawno pomagaliśmy starszej pani, która trafiła do szpitala, a jej psy zostały bez opieki. Była ich spora gromada, bo aż 11. Wszystkie trafiły do nas. Zostały odrobaczone, zaszczepione, zaczipowane a dorosłe psiaki wysterylizowane. Dwa najstarsze wróciły do właścicielki, dla pozostałych znaleźliśmy wspaniałe domy. Teraz właścicielka psów zwróciła się do nas kolejny z prośbą o pomoc. Zadzwoniła do nas z informacją, że jej znajomi mają do oddania szczeniaki. Postanowiliśmy pomóc, mając świadomość, że na wsi mają one marne szanse na dom inny, niż buda i łańcuch.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce i zobaczyliśmy szczeniaki, dosłownie pękło nam serce: chude, wystraszone a do tego tak zapchlone, że aż ruszały się od pcheł, które wchodziły im do pyszczków i oczu. Zabraliśmy całe stado, ale nie zdążyliśmy dojechać do domu, kiedy otrzymaliśmy kolejny telefon. Okazuje się, że właściciele szczeniaków postanowili oddać też ich matkę "bo się scyni". Szkoda, że nie poszukali wcześniej pomocy i nie wysterylizowali suni. Cóż było robić. Zawróciliśmy i zabraliśmy też sunię. Tym bardziej że szczeniaki miały ok. 3-4 tygodni i lepiej byłoby im przy mamie. Jeśli przerażeni byliśmy stanem szczeniaków, to jak zobaczyliśmy sunię, to dosłownie opadły nam ręce: przestraszona, na kontakt ze strachu reagowała agresją, a chuda była tak makabrycznie, że mimo długiej sierści widać jej było wszystkie żebra. No i oczywiście, podobnie, jak szczeniaki była niesamowicie zapchlona.
Pilnie potrzebujemy wsparcia w sfinansowaniu profilaktyki dla całej gromadki, a następnie sterylizacji dla suni. Będziemy dla wszystkich szukać domów. Ale to zajmie kilka tygodni. Są to kolejne zwierzęta pod naszą opieką, a jesteśmy małą i naprawdę biedną fundacją, która każdy grosz przeznacza bezpośrednio na zwierzaki. Nie mamy pracowników, sami wolontariusze. Prosimy, pomóżcie nam, bo sami nie damy rady.
Ładuję...