Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zapraszamy do śledzenia losów psiaków, które wspomogła ta zbiórka
https://www.facebook.com/funduszmigotkowy
Karolcia ze zdjęcia głównego ma dom.
Serdecznie dziękujemy za dotychczasową pomoc i prosimy o dalsze bycie z nami.
A u nas wieści różne. Wesołe i smutne. Odeszła nasza Tereska 3 dni temu. To był dla nas ogromny cios. Zostały nam już tylko po niej faktury do spłacenia i pęknięte serca.
Pieniążki dotąd tu zebrane zostały już wydane na karmę i lekarzy. Dlatego stale potrzebujemy Waszych wpłat.
Na przykłąd na leczenie Cywilka znalezionego przy minus 15 stopniach leżącego na dworze.
Ale też dla Dolki z chorymi nerkami i kilkudziesięciu innych. Nasi podopieczni to psy mało adopcyjne, chore, starsze i to mocno, jak Wiesia na zdjęciu poniżej, która ma 17 lat.
Każdy z nich ma swoje traumy, dolegliwości i na przykład Wiesia po prostu załatwia się w domu.
Ale okazuje się, że i psy tak idealne jak Kubuś (na zdj. poniżej) też nie cieszą się zainteresowaniem :( Zachęcamy do adopcji Kubusia! Ten psiak wma serduszko na łapeczce.
fv za operację Tereski - największa:
Fv za sanację 2 psiaków oraz leki Tereski:
Fv za badania Dolki przed wizytą u nefrologa i część leków, jej miesięczne leczenie jest o wiele droższe:
Pomyślisz - oto jedna z wielu organizacji i jedne z wielu psów potrzebujących pomocy. Ale poczekaj, poczytaj, bo naprawdę nie jesteśmy jednymi z wielu...
Po 1. Pomagamy tym NAJbardziej potrzebującym: nierasowym, starym i chorym, mocno okaleczonym fizycznie i psychicznie. Psy bez łapek, bez żuchwy, naładowane śrutem. Ale też psy, które na widok człowieka udają, że nie oddychają... Wyobrażasz sobie ten psychiczny ból? My to widzimy każdego dnia. Nikt nie da im szansy, bo one po prostu zwyczajnie wymagają czasem specjalistycznej pomocy, a nie tylko dobrego serca. Nie zawsze litość wystarczy.
Po 2. Tu pewnie pytasz, czy mamy tę specjalistyczną pomoc.
TAK!
Mamy w naszym gronie zoopsychologów, dietetyków, petsitterów COAPE, techników weterynarii. Nasi wolontariusze znają się na tym co robimy, czyli na pomocy najbardziej skrzywdzonym. Nasze psy są leczone w najlpszych klinikach, u najlepszych specjalistów, których poznaliśmy przez lata ratowania takich jak one pokoleń Migotek.
I tu dochodzimy do tego magicznego określenia. Co to są MIGOTKI - przez lata naszej działalności słowo to stało się synonimem psa małego, czarnego i starszego, czyli takiego, który statystycznie ma najmniejsze szanse na dom. Jednak tak naprawdę mamy pod naszą opieką psiaki wszelkiej maści i wielkości i w różnym wieku.
Przywracamy im godność odebraną przez człowieka. A robimy to na wiele sposobów. Leczymy, otaczamy domową opieką, rehabilitujemy fizycznie i psychicznie, Znajdujemy najlepsze domy, ale mamy także pod opieką wiele psiaków od lat, dla których to MY jesteśmy jedynym domem jaki znają.
Po 3. WSZYSTKO co robimy robimy PRO PUBLICO BONO. Nikt w naszej Fundacji, ani zarząd, ani wolontariusze, księgowość, NIKT, nie pobiera za to co robi wynagrodzenia, mimo że jest to nasza ciężka praca po godzinach naszej pracy zawodowej.
A teraz najważniejsze - nasze PSY i czasem koty... bo to o nie tu przecież chodzi. Bo to dla tych oczu i uszeczek robimy co robimy każdego dnia. Nasze MIGOTKI.
Dolka - najdłużej w fundacji. Jesteśmy jej jedyną rodziną. 6 lat w schronisku mordowni, a od kolejnych 6 u nas. Co roku dbamy o nią tak, jak Wy staracie się dbać o swoje psy. Na starość dopadły ją choroby i to poważne, m.in. nerki. Ma bardzo drogie leki, aby żyć. Bo choć wzgardzona przez cały świat, dla nas jest całym światem.
Tak żyła przez 6 lat, bez ani 1 spaceru. Dolka dziś:
Niewiele krócej w fundacji jest Mania, także typowy czarny kundelek wzgardzony przez świat.
W tej chwili mamy już kolejne pokolenie czarnych kundelków, są u nas od niedawna, ale lata całe spędziły w schroniskach, na ulicy lub odwrotnie - w domach, z których po śmierci opiekuna zostały wyrzucone jak śmieci. Tak na przykład było z Cudką i Uszką oraz Łatkiem, czy Mikusią...
Są to psy mocno złamane psychicznie, wymagające spokoju. Schronisko by je zabiło. Muszą mieć gdzie poczekać na dobry dom. Miesięcznie wydajemy ok 10 tysięcy na hotele dla ok 50 psów, bo tylko garstka ma domy tymczasowe. Jednak jest to pomoc ważna, bo są to miejsca z domową opieką, z wykwalifikowanymi opiekunami, cierpliwymi, nawykłymi do problemów takich jak sikanie pod siebie na przykład. W tym hotel z behawiorystą, który przywraca spokój najbardziej zgnębionym psychicznie psiakom.
Ale mamy też całą rzeszę psów po prostu chorych, których leczenie wymaga ogromnych środków. Na przykład w tej chwili na operację czeka Tereska. Rak płaskonabłonkowy... Paraliżujące słowo RAK. Dla nas to codzienność. Psy z nowotworami są u nas normą. Tereska i bez niego miała w życiu pod górę. Wyrzucona na wsi, sponiewierana przez ludzi, wylękniona do granic możliwości, przeżyła w życiu prawdziwy koszmar. Bita, kopana, styrana głodem, zimnem i strachem trafiła do nas jako psychiczny wrak. Ledwie udało nam się przywrócić jej radość życia, a musimy walczyć o to życie ze śmiertelną chorobą.
Nasi podopieczni mają w tej chwili zdiagnozowane najróżniejsze problemy: a to guzki na wątrobie, śledzionie, a to chore żołądki i jelita, a to chore kręgosłupy i stawy, chore serce, nerki ... Wszystkie wymagają leczenia zębów. Aby żyć w komforcie muszą być leczone. Byłyby przecież gdyby miały dom...
My jesteśmy ich domem.
Prosimy Was o pomoc w zapewnieniu im bytu na jakieś 2-3 miesiące. Bez Was i bez nas nie będzie ich. A one muszą być i muszą poznać lepsze życie. To jesteśmy winni im my ludzie, bo to człowiek im to życie zmarnował.
Czarny kundelek może być naprawdę kimś ważnym, co pokazuje zdjęcie na wstępie i o czym mówi nasze hasło migotkowe - do klasy nie potrzeba rasy. A pies na banerze, to nasza księżniczka Barbórka. W schronisku przeznaczona do uśpienia... Dzięki nam przeżyła jeszcze wiele lat i znalazła dom. Naprawdę warto pomagać...
Ładuję...