Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wiercik przegrał walkę z rakiem
Gdy do nas trafił bardzo kaszlał. Od początku był diagnozowany i po badaniach stało się jedne, że nie ma szans na wyzdrowienie.
Rozsiany proces nowotworowy obejmujący dolne i górne drogi oddechowe- nozdrza, krtań i płuca, nie dawał nadziei.
My jednak łudziłyśmy się, że może nie w pełnym zdrowiu ale we względnym komforcie uda mu się przeżyć szczęśliwie parę miesięcy a może lat.
Niestety Wiercik kaszlał coraz bardziej, dusił się i podjęłyśmy decyzję, że nie może się dłużej męczyć. Pomogłyśmy mu odejść…
Czasem to jedyne co możemy zrobić.
Bardzo żałujemy, że nie mogłyśmy pomóc mu tak, jak chciałyśmy.
Wiercik nie zdążył poznać, co to kochający dom To boli nas najbardziej
Żegnaj Wierciku…
Wiercik błaga o Waszą pomoc!
Przybłąkało się takie nieszczęście do ludzi. Przygarnęli, zabezpieczyli jak mogli - by psiak nie zginął pod kołami aut i nie zagryzł kolejnych kur sąsiadów - ale zostawić nie mogli więc poprosili nas o pomoc.
Jeszcze wtedy nie wiedziałyśmy, że wraz z przyjęciem go pod opiekę otwieramy istną puszkę Pandory... Wiercik charczy, ciężko oddycha, prawdopodobnie ma problemy z tchawicą. W dodatku w USG jamy brzusznej wykryto: zwyrodnienie nerek z cechami niewielkiej nefrokalcynoozy: nadczynność przytarczyc, śródmiążowe zapalenie spowodowane prawdopodobnie błędami żywieniowymi. Wątroba powiększona a w jądrach a liczne, lite guzy.
W myślach błagamy by guzy nie dały przerzutów na inne ograny. Niezbędne jest wykonanie endoskopii oraz ECHO serca. Oprócz tego oczywiście Wiercikowi trzeba wykonać standardowe badania: rozszerzone badania krwi, badania kału, odrobaczenie, szczepienia, czipowanie, kastrację oraz zabezpieczyć przeciw kleszczom. Przy dobrych wiatrach badanie, leczenie i przygotowanie do adopcji Wiercika wyniosą około 3000 zł przy złych - nawet nie chcemy myśleć.
Kochani, BŁAGAMY WAS O WSPARCIE FINANSOWE W LECZENIU WIERCIKA. Nie wiedziałyśmy w co się pakujemy i same nie damy rady, ale przecież nie mogłyśmy go zostawić bez pomocy.
Ładuję...