Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Przyjaciele, to jest Wiewióreczka, którą uratowaliście w zeszłym tygodniu. Ci spośród Was, którzy byli u mnie w sobotę na dniu otwartym, widzieli już Wiewióreczkę osobiście, może nawet karmili marchewkami.
Wiewióreczka zachowuje się u nas zupełnie inaczej niż u handlarza, nie ma już w niej tego smutku. Jednak widzę, że na razie trzyma się trochę z dala ode mnie i od reszty zwierzaków. Może potrzebuje czasu, żeby się poczuć tu naprawdę bezpiecznie.
A najważniejsze jest, że dzięki Wam Wiewióreczka żyje i jest bezpieczna. Resztą zajmę się razem z ciocią Olą i zobaczycie, że niedługo Wiewióreczka będzie sama przychodzić po głaskanie!
Dziś kończy się zbiórka dla Wiewióreczki. Rozmawiałem rano z handlarzem, chciałem się dowiedzieć, czy puścił ją do stada. Zaczął się tylko głupkowato śmiać. Nigdy nie zrozumiem tych ludzi, nie dość, że wywożą całymi ciężarówkami do rzeźni te biedne zwierzęta, to jeszcze sprawia im przyjemność znęcanie się nad nimi. Proszę, pomóżmy chociaż tej jednej rudej kucce – Wiewióreczce. Przerwijmy jej cierpienie. Jeżeli uda się uzbierać brakującą kwotę, to już jutro przywita się u nas w Sówką i Jacusiem.
Marek Sotek
Minęły święta, podczas których mieliśmy bardzo dużo wydatków. Nie wiem, czy ktoś z Was ma jeszcze możliwość pomocy dla maleńkiej Wiewióreczki. Ta złota kucka stoi w składziku bez okien i się bardzo boi, nie wie co ją czeka. Zewsząd dobiegają ją odgłosy innych cierpiących zwierząt. Bardzo proszę o pomoc dla Wiewióreczki. Wiem, że jest nam wszystkim bardzo ciężko, ale każde 5 czy 10 złotych tego dnia ma znaczenie. Rozmawiałem w piątek z jedną panią i powiedziała, że nie wie, czy ma sens jak wpłaci 10 złotych, bo brakuje bardzo dużo, żeby uratować rodzinkę osiołków. Ale właśnie te wpłaty najczęściej ratują życie. Dziś musimy zebrać 700 złotych, które brakuje do zaliczki.
Marek Sotek
W małym i ciemnym, pozbawionym okien składziku na drewno handlarz przetrzymuje niekiedy zwierzęta czekające u niego na transport do rzeźni. Takie, jak ta mała ruda kucka, tak ruda, że nazywam ją w myślach Wiewióreczką.
Kiedy otwieram skrzypiące drzwi, jasne wiosenne światło wpada do mrocznego wnętrza i oślepia Wiewióreczkę, która najpierw odwraca głowę i mruży oczy. Ale po chwili jej wzrok chyba się przyzwyczaja, bo teraz kucka patrzy pełnymi smutku i strachu oczami to na mnie, to na handlarza, który tuż za mną wszedł do środka. Wiem, że konie nie płaczą, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z oczu Wiewióreczki płyną łzy.
Kto i dlaczego oddał do rzeźni takie niewinne stworzenie? Na to pytanie handlarz nie potrafi odpowiedzieć. Mówi tylko, że przywieźli ją wczoraj i nie targowali się, więc kupił kuckę za dobrą cenę i dobrze na niej zarobi.
Handlarz wychodzi, ale ja zostaję jeszcze z Wiewióreczką. Kucam i wyciągam do niej rękę z kawałkiem marchewki. Kucka wyciąga szyję i wącha marchewkę a ja czuję na dłoni jej gorący oddech. Jednak nie chce jej wziąć, tylko patrzy na mnie z niemą prośbą i z takim smutkiem, że pęka mi serce.
Czy mogę po prostu pójść i zostawić Wiewióreczkę samą, w ciemności? Nie mam wyboru. Nic innego dziś nie dam rady zrobić. Dlatego w końcu mówię Wiewióreczce, że po nią wrócę, a potem wychodzę, zostawiając jej na ziemi kilka kawałków marchewki.
Transport do rzeźni będzie w środę rano i tym transportem handlarz chce wysłać Wiewióreczkę. Chyba że do wtorku wieczora wpłacę mu zaliczkę. Mówi, że wtedy odwoła transport i jeszcze ze dwa – trzy dni poczeka na resztę pieniędzy.
Drodzy Przyjaciele, jeśli możecie, pomóżcie. Teraz, po świątecznych wydatkach, wielu z nas nie została żadna nadwyżka w portfelu. Wiem, że może być trudno z zebraniem pieniędzy, trudniej niż zwykle. Dlatego jeśli jesteś wśród tych szczęściarzy, którym jednak cokolwiek zostało, pomóż choćby najmniejszą kwotą. Tylko w ten sposób możemy uratować małą, smutną Wiewióreczkę.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...