Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wiktoria, trójłapka, została adoptowana i ma teraz kocich przyjaciół. Ogromnie cieszymy się, że udało się ją uratować i że może szczęśliwie żyć!
Dziękujemy za Wasze wsparcie. Dzięki Wam oraz innym fundacjom i stowarzyszeniom udało się zapłacić fakturę z kliniki. My także dorzuciliśmy swoją cegiełkę.
Wiktoria to kotka, która przez brak empatii została skazana na śmierć przez Poznańskie Schronisko. Miała być kotem "dzikim", "nieobsługiwalnym", "nieadopcyjnym". Spójrzcie na te zdjęcia. Czy to kot z tego opisu?
Wiktoria czuje się bardzo dobrze. Jest już po drugiej wizycie kontrolnej i ściągnięciu szwów. Doskonale radzi sobie ze swoją niepełnosprawnością. W domu tymczasowym buduje więź ze swoją opiekunką. Jest spokojna, ale zarem bardzo ciekawska. To w pełni oswojony, zdrowy kot.
DLACZEGO WIĘC ZOSTAŁA SKREŚLONA? Bo była kotem bezdomnym? Nie było dla niej miejsca? Przynosiła koszty?
Jesteśmy wściekli, że zwierzęta zostają poddawane eutanazji własnie z takich powodów! O ilu takich przypadkach nie wiemy?! Co się dzieje w Poznaniu, które kreuje się na miasto prozwierzęce?!
My działamy w imię dobra zwierząt! Teraz razem z innymi fundacjami będziemy szukać domu stałego dla kotki. Wiktoria w pełni na niego zasługuje, tak jak każdy bezdomny kot.
Dziękujemy za Wasze wsparcie. Dzięki Wam oraz innym fundacjom i stowarzyszeniom udało się zapłacić fakturę z kliniki. My także dorzuciliśmy swoją cegiełkę.
Jeśli myślisz, że pomagasz bezdomnemu zwierzęciu odwożąc je do schroniska, bo przecież na pewno zostanie uratowane… to jesteś w błędzie!
Jesteśmy wstrząśnięci! I brak nam słów na to, w jaki sposób Miasto Poznań i Schronisko dla zwierząt w Poznaniu traktuje bezdomne zwierzęta! Jak śmieci! Powypadkowy kot ze złamaniem otwartym łapy nadaje się już tylko do likwidacji. Po co leczyć? Przecież można w ŁATWY i TANI sposób pozbyć się kota! Jak?! EUTANAZJA!
W piątek do Kliniki, która ma podpisaną umowę z miastem na leczenie zwierząt po wypadkach, przyjechali ludzie błagający o pomoc dla znalezionej na ulicy kotki z otwartym złamaniem łapy. O zdarzeniu dowiedziała się nasza wolontariuszka, która była w Klinice w sobotę i zainteresowana losem kota poprosiła o informacje o jego stanie.
I co się okazało? POZNAŃSKIE SCHRONISKO ZAKWALIFIKOWAŁO KOTKĘ DO EUTANAZJI, PONIEWAŻ NIE MA PIENIĘDZY NA ZABIEG!! Przypominamy, że obowiązkiem naszego miasta jest dbanie o bezdomne zwierzęta - w tym zapobieganie ich rozmnażaniu przez program kastracji i ratowanie życia. Jak widać w obu tych obszarach miasto prowadzi taktykę "spychologii". Wszystko widnieje tylko na papierku. To poznańskie stowarzyszenia i fundacje wykonują pracę (ratowanie chorych kotów, wyłapywanie na kastracje) ZA miasto, które jedynie chwali się efektami. Tak i było w tym przypadku.
Kotka została przyjęta w klinice i skierowana na operację, dzięki interwencji naszej fundacji. Dostała szansę na wyzdrowienie, bo się o niej dowiedzieliśmy… A o ilu takich przypadkach nie wiemy i nigdy się nie dowiemy?! Ile kotów trafiło wcześniej do miejsca, które powinno im pomóc, a zostały skreślone? BEZDOMNY NIE ZNACZY GORSZY.
Kotka obecnie dochodzi do siebie po zabiegu amputacji podudzia. Biodro udało się zachować. Korzystając z narkozy podczas amputacji postanowiono kotkę wysterylizować i wtedy okazało się, że kotka była w ciąży. Kotka jest młoda - ma około roku, maksymalnie dwóch lat. Ma dobre wyniki krwi, dopisuje jej apetyt i czuje się na tyle dobrze, że jutro może opuścić szpital.
Co dalej? Pomoc kotce zaproponowały zaprzyjaźnione fundacje i stowarzyszenia oraz osoby prywatne. Działacze prozwierzęcy zaoferowali dom tymczasowy oraz wsparcie finansowe. Koszt leczenia kotki w klinice to 3316 zł (Do niego należy doliczyć wizyty kontrolne i rehabilitację). Strach pomyśleć, ale TYLE JEST WARTE KOCIE ŻYCIE! Miasto jednak woli zaoszczędzić i skazać zwierzę na ŚMIERĆ. Kotka dostała na imię Wiktoria. Bo mamy nadzieję, że ta bitwa będzie wygrana.
Ładuję...