Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za ogromną pomoc, Leo jest z nami, jest po kuracji. Dostaje jeszcze lekarstwa, ale jego stan bardzo się poprawił i leczenie odniosło skutek.
Sierść odrasta, nie ma zmian skórnych, a Leo interesuje się otoczeniem i znalazł kumpla w osobie Karmelka, który jest bez łapki.
Kolejne dwie faktury za leczenie Leo:
Wczoraj nasza fundacja przejęła psa - całkiem młody wilczur długowłosy, który już na pierwszy rzut oka pokazywał całym sobą, że nie jest dobrze... Osowiały, zmęczony, z widocznymi zmianami skórnymi...
Lion, bo takie imię dostał, to pies, który do tej pory żył z ludźmi, mieszkał w kojcu, miał swoich "opiekunów". Jak widać opieka nad nim kończyła się na wrzuceniu jakiejś porcji jedzenia i wody, bo na pewno nikt nic nie zrobił, żeby ten pies był zdrowy.
Jego ciało, po wizycie u weterynarza, jest pokryte ranami, które już były pełne much. Po prostu ten pies zaczął gnić. Nie chcemy nawet myśleć, co mogło się z nim stać, ile jeszcze by cierpiał, gdybyśmy go nie zabrali... Ile już wycierpiał ten pies.
Lion już był u weterynarza, opis jego stanu:
"Larwy much w sierści, sierść matowa, skołtuniona, pozlepiana, wysięk skórny surowiczo-ropny, skóra na znacznej powierzchni zmieniona zapalenie, stan utrzymania psa zły."
Zabiegi, oczyszczanie, zabezpieczanie, pielęgnacja skóry Liona, mimo niedzieli i zamkniętej już Kliniki, trwała jeszcze dwie godziny. Koszt zabiegów i dodatkowych leków dla Liona i Krzykosiaków to kwota 480 zł.
To pierwsza wizyta, a jak widać po stanie Liona czeka na długa kuracja.
Błagamy Was o pomoc, o wsparcie, bo niestety w tym miesiącu konto fundacji świeci pustkami, dlatego bez Was nie damy rady. A pod opieką Krzykos jest ponad 50 psiaków...
Dziękujemy za każdą złotówkę <3
Ładuję...