Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
04.01.2024.
PO CO MI TO BYŁO????
Dzisiejszy post nie będzie o zwierzętach. Dzisiejszy post będzie o nas. O ludziach. O trzech obcych sobie osobach które połączyła jedna rzecz. MIŁOŚĆ DO ZWIERZĄT. ..
Ostatnio bardzo dużo się dzieje. Tyle zwierząt potrzebuje naszej pomocy. Jesteśmy na skraju. Jesteśmy wykończone. Fizycznie i psychicznie. W takich chwilach zadaje sobie to pytanie. PO CO MI TO BYŁO?
Po co nam ta nasza fundacja? Po co nam te nieprzespane noce? Po co nam ta huśtawka emocjonalna. Po co nam te łzy ,których nie jesteśmy w stanie opanować gdy utracimy jakieś istnienie.
Tylko my trzy wiemy ile pracy, ile emocji , ile stresu nas to wszystko kosztuje. Cierpią na tym nasze rodziny, cierpi na tym nasze życie, cierpi na tym nasze praca.
Ta ciągła niepewność. Czy będziemy miały za co zapłacić faktury. Czy będziemy miały za co nakarmić nasze zwierzęta. Co będzie gdy jutro zabraknie nam żwirku.
Wzięłyśmy na siebie odpowiedzialność za wiele istnień. One mają tylko nas.
Nie będę się rozpisywać o tym jak wygląda nasz dzień. Nie będę pisać o tym ,że po ciężkim dniu w pracy zamiast odpocząć z kubkiem kawy w ręce ja wsiadam spowrotem w auto I spędzam kilka godzin w lecznicy. Nie będę pisać o tym gdy po nieprzespanej nocy z chorym dzieckiem zamiast odpocząć i zostać troszkę dłużej w łóżku my lecimy sprzątać kuwety. Nie będę pisać o rym gdy jest już ciemno i wszyscy szykują się spać my siedzimy i robimy kroplówki, zmieniamy opatrunki. Tego nie da się opisać. To wiemy tylko my. To trzeba przeżyć.
Wiele razy przyszło zwątpienie. Wiele razy chciałam powiedzieć to koniec. Ja chcę odzyskać swoje życie. To wszystko nie ma sensu. PO CO MI TO BYŁO. I wtedy zdarzy się coś. Coś co sprawia ,że uzyskuje odpowiedź na swoje pytanie. Coś co sprawia że już wiem PO CO MI TO BYŁO.
Ben. Pierwszy kociak który trafił do mojej kociarni. Kociak który mieszkał gdzieś w dziurze przy jednym z supermarketów. Jego posłaniem były mokre l zgniłe liście. Głodny, chory, brudny stracił wolę życia. To było prawie 2 lata temu. Znalazł on wspaniałą rodzinę. Rodzinę która go kocha. Rodzinę która do dzisiaj wysyła mi Jego zdjęcia. Rodzinę która dziękuje nam z całego serca ,że kiedyś tam mu pomogłyśmy i dzięki temu on jest teraz z nimi...
Każdy Wasz komentarz, każda Wasza wpłata, każda paczka którą dostajemy od Was , każda udana adopcja, każde udostępnienie naszego posta sprawia że uzyskujemy odpowiedź na nasze pytanie PO CO MI TO BYŁO.
Prosimy zostańcie z nami.Prosimy pozwólcie nam istnieć. Nie pozwólcie nam zwatpić ,że to co robimy ma jakikolwiek sens....
Ładuję...