Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
NERKOWY WOJTUŚ PRZESZCZĘŚLIWY W DOMU STAŁYM
Gdy czasem tracimy wiarę, że znajdziemy dla jakiegoś kota dom, zdarza się taki cud jak tu
Wojtuś - starszy kot, z chorymi nerkami, lekko wycofany.
A znalazł dom i to dom taki, że każda z nas oddałaby tam swojego kota
Teraz czas pochwalić się to wspaniałą adopcją, pochwalić i podziękować z całego serca panu, który zdecydował się właśnie na Wojtusia
Ten oto cudowny Wojtuś jest już w domu stałym i ma swojego Pana, który obiecał zrobić wszystko, żeby kocurek miał jak najlepiej na końcówce swojego do tej pory ciężkiego życia.
Wojtuś otworzył się w nowym miejscu bardzo szybko, co świadczy o dobrym sercu jego nowego właściciela. To kocurek bardzo uroczy i kochany, ale mimo to sami wiecie, że koty potrzebują czasu, żeby się przekonać do nowego.
Początkowo obserwował więc koci chłopak otoczenie jednym okiem zerkając zza mikrofalówki za którą po przyjeździe się schował uznając, że to super strategicznie miejsce i że ponieważ on widzi tylko troszkę patrząc tym jednym oczkiem, to sam też jest mało widoczny.
Teraz Wojtuś czuje się w nowym domu jak u siebie, je, pije, kuwetkuje i daje się brać na ręce.
Jest przeszczęśliwy, kocha i jest kochany.
Bardzo cieszymy się z tej adopcji, bo przecież Wojtuś ma chore nerki i obawialiśmy się, że przyjdzie mu już do końca mieszkać w klatce, co na pewno nie przedłużyłoby mu życia. W takim domu może żyć jeszcze długo, bo dobre warunki czynią cuda.
Wojtusiu, żyj spokojnie i długo przy nowym Panu, który będzie o ciebie dbał i cię kochał.
Nie bójmy się adoptować chorych kotów. Tylko odpowiedzialny dom i miłość oraz cierpliwość opiekuna mogą sprawić cuda.
To miała być szybka akcja. Do pani przyszedł nowy, oswojony kocurek. Widać było, że nie jest młody i już trochę zmęczony życiem, ale wesoły i aktywny. Zdecydowaliśmy się zabrać go do lecznicy, podleczyć i znaleźć dom. Jednak los nie jest łaskawy dla Wojtusia.
To, że miał kiedyś dom to pewne, bo lubi człowieka. Stracił go, nie wiemy czemu i kiedy. Teraz walczymy o jego życie. Wojtuś ma biegunki, ogromne ilości robaków wychodzą z niego każdego dnia. Jednak to, co najgorsze to, że parametry nerkowe lecą łeb na szyję. Wojtuś jest pod troskliwą opieką w lecznicy, jest leczony, kroplówki, preparaty i odpowiednia karma. Kociak już jakiś czas przebywa w lecznicy, koszty na ten moment sięgają już tysiąc złotych.
Jak tu nie ratować życia, Wojtuś to taki kochany kocurek, spragniony czułości a tu tak los go doświadcza. Ponownie musimy błagać Was o pomoc, o grosik dla niego, dla Wojtusia!
Ładuję...