Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W zeszłym tygodniu Ozi pojechał na transfuzję krwi, gdyż wyniki morfologii ujawniły anemię. Okazało się też, że jest nosicielem kociej białaczki, a USG ujawniło, że w brzuszku ma wszystko inaczej niż zwykły kotek. Lecz Pani doktor powiedziała, że warto o niego zawalczyć. Że może gdy infekcje miną, on się wzmocni i stanie na nogi. Zawalczyliśmy, lecz nic z tego...
Ozi był dzielny do samego końca, do samego końca ufnie patrzył nam w oczy… Pewnie do samego końca miał nadzieję, że go uratujemy. Że jeszcze odetchnie pełną piersią i pobiegnie między znajomymi krzaczorami do swoich kocich spraw. Niestety. Nie daliśmy rady. Białaczka, anemia, nerki powiększone na pół brzuszka i ten cholerny katar, który nie reagował na żadne leczenie. Ozi umarł. Bardzo nam przykro, bo to był wyjątkowy Pan Kot. Biegaj sobie Ozi już wolny od chorób i złych ludzi. Chociaż tutaj już Ciebie nie ma, to na zawsze zostaniesz w naszych serduszkach.
Dziękujemy Wam za pomoc i dobre słowo.
Dziękujemy Paniom z lecznicy, które robiły co w ich mocy, by go ocalić.
Dziękujemy i Tobie Ozi, że mogliśmy Cię poznać choć troszkę.
Ozi jest niczyj. Ozi jest wolny jak ptak, chodzi własnymi drogami. Ozi komuś podpadł i za karę dostał w głowę. Mocno, bardzo mocno. Cios go nie zabił, chociaż być może miał...
W tej samej okolicy znaleziono martwą kotkę, zastrzeloną z wiatrówki. Uderzenie spowodowało powstanie na główce Oziego wielkiego ropnia.
Ozi jest jest bezdomny. Nie ma niebieskiej miseczki z namalowaną myszką, ani zielonej podusi w kwiatuszki na parapecie... Lecz czy to znaczy, że nie ma prawa do życia? Czy to znaczy, że ma umrzeć w rowie, w męczarniach i bólu? Według niektórych „ludzi” — tak. Czy kotka skrzywdziła ta sama osoba, która zabiła jego towarzyszkę?
Z napuchniętą główką czekał na koniec męczarni. Przez przypadek, natknął się na niego dobry człowiek i nie pozwolił odejść w błocie i zapomnieniu.
Ozi waży 3 kg — dramatycznie mało jak na dorosłego kota! Jest mizerny, osłabiony, a z olbrzymiego ropnia pani doktor odciągnęła 50 ml ropy.
Gdyby mógł mówić, Ozi opisałby nieprawdopodobny ból, który odczuwał od kilku tygodni. Może lepiej, że nie usłyszymy jego skarg wyrażonych w ludzkim języku. Wystarczy spojrzeć na jego zamglone cierpieniem spojrzenie i rezygnację, by po naszym ciele przebiegł dreszcz. Jak wiele to małe ciałko pomieściło zgryzoty i przez jakie męczarnie przeszło!
*środki niewykorzystane na Oziego, przeznaczymy na inne koty w potrzebie.
[Aktualizacja, 26.07.2018]
Ozi to pacjent idealny. Najpierw pozwalał na wszelkie wlewy, zastrzyki, obmacywania bolącej głowy i pomiary temperatury, a teraz grzecznie połyka wszystkie tabletkowe leki i miseczkę wylizuje do czysta. Jedyny dźwięk jaki z siebie wydaje, to świszczenie zapchanego noska.
Wypuszczony z klatki na poranny obchód, z ciekawością rozgląda się po lecznicowej rzeczywistości… Próbuje ją też powąchać, lecz niestety… Katarek mu to skutecznie uniemożliwia. Wyleczymy i katarek Oziczku! A biegunkę? Biegunkę także!
Tylko jeszcze troszkę cierpliwości Kwiatuszku!. Dziękujemy Wam za dotychczasową pomoc w leczeniu Oziego. Ropień na główce już się podgoił, ale zostało jeszcze to i owo do zreperowania. Ozi jest bardzo chudy i wycieńczony długą chorobą, dlatego jego leczenie będzie wymagało czasu i nieustannej pomocy pani doktor.
Ładuję...